Starcia Barcelony z Ciudadem Real są tym, czym dla koneserów futbolu potyczki Barcelony z Realem Madryt. El Clásico szczypiornistów to tylko preludium do wielkich emocji, bowiem w poniedziałek drugi akt Gran Derbi - tym razem tych piłkarskich.
W minionym sezonie bezkonkurencyjna ekipa z regionu Kastylii-La Manchy, która wygrała wszystkie 30 spotkań. Kolorytu rywalizacji dodawał fakt, iż oba zespoły w tegorocznych rozgrywkach zanotowały komplet zwycięstw w dotychczasowych jedenastu meczach. O tym, że w hali "Palau Blaugrana" o zwycięstwo nie jest łatwo przekonał się nie jeden klasowy europejski zespół, jednak Rhein-Neckar Löwen w tegorocznej Lidze Mistrzów udowodnił, że triumf na ciężkim terenie w Barcelonie jest możliwy.
Spotkanie mocnym akcentem rozpoczęli gospodarze. Po trzech z rzędu trafieniach Juanina Garcii było 3:0 dla "Dumy Katalonii". Po 5 minutach na tablicy wyników było 5:1 na korzyść FC Barcelony Borges. Lepszego początku spotkania podopieczni Xaviego Pascuala nie mogli sobie wymarzyć. Co więcej już pięć minut później zaliczka wicemistrzów Hiszpanii była jeszcze bardziej okazała - 7:2 (10'). Wyraźnie zagubieni i zszokowani takim obrotem spraw goście ruszyli do odrabiania strat.
Niwelowanie niekorzystnego rezultatu nie wychodziło ekipie Renovalii Ciudad Real najlepiej. Po kwadransie gry przewaga Barcelony stopniała zaledwie o jedną bramkę - 9:5. Dalsze minuty pierwszej części meczu to utrzymywanie 2-3 bramkowej zaliczki przez szczypiornistów Barcelony. Po 30 minutach rywalizacji z trzybramkową zaliczką do szatni schodzili gospodarze, prowadząc 15:12. W dużej mierze była to zasługa Juanina Garcii, autora 7 trafień w pierwszej odsłonie środowego spektaklu.
Druga część meczu przyniosła spodziewane emocje i dramaturgię. Podcza przerwy musiały paść ostre słowa z ust Talanta Dujshebaeva, bowiem jego podopieczni już w 35 minucie wyrównali stan rywalizacji - 16:16. Mecz więc zaczął się od nowa. W 38 minucie przy remisowym rezultacie - 17:17 trzy bramki z rzędu zdobyli gospodarze, i w efekcie w 41 minucie było 20:17 dla wicemistrzów Hiszpanii. Goście nie dawali za wygraną, i już pięć minut później ponownie doprowadzili do remisu.
Tego dnia fenomenalnie dysponowanie byli skrzydłowi FC Barcelony Borges - Juanin Garcia i Victor Tomas. Wspomniany duet po raz kolejny sprawił, że ekipa ze stolicy Katalonii na dziesięć minut przed końcem miała 3-bramkową przewagę - 24:21 (50'). Co prawda trafieniem szybko odpowiedzieli goście, jednak było to za mało by pokonać niesamowicie dysponowaną tego dnia Barcelonę. Ostatecznie po godzinie gry triumfowali podopieczni Xaviego Pascuala, którzy tym samym pokonali Renovalie Ciudad Real 27:24, przerywając jednocześnie fenomenalną passę 67 zwycięstw z rzędu aktualnych mistrzów Hiszpanii.
Bezapelacyjnie MVP meczu był lewoskrzydłowy Juanin Garcia - autor 12 bramek. Filigranowy skrzydłowy miał imponującą skuteczność rzutów - 12/13 (92 procent).
Cegiełkę do sukcesu dołożył także jego kolega z zespołu, prawoskrzydłowy Victor Tomas - 4 bramki. Ci dwaj skrzydłowi rzucili dla Barcelony aż 16 spośród 27 zdobytych przez Barcelonę. W ekipie Renovalii Ciudad Real wyróżnić można obrotowego Julena Aguinagalde - 5 bramek.
Polski rozgrywający - Mariusz Jurkiewicz nie zdobył w tym spotkaniu żadnej bramki, oddając na bramkę rywala dwa rzuty.
FC Barcelona Borges - Renovalia Ciudad Real 27:24 (15:12)
Barcelona: Noddesbo 1, Juanin Garcia 12, Tomas 4, Entrerrios 4, Sorhaindo, Sarmiento, Romero 1, Nagy 2, Rutenka 3, Rocas
Ciudad Real: Källman 1, Guardiola 2, Aguinagalde 5, Garcia 2, Abalo 3, Chema Rodriguez 3, Cañellas 1, Jurkiewicz, Entrerrios 2, Morros 1, Lazarov 4