- Staraliśmy się od pierwszego gwizdka zagrać bardzo skoncentrowani - relacjonuje w rozmowie ze SportoweFakty.pl skrzydłowy reprezentacji Polski, Patryk Kuchczyński. - Było to nasze pierwsze spotkanie po dłuższej przerwie, początkowe minuty były więc trochę dziwne, pojawiło się parę przestoi - tłumaczy doświadczony zawodnik. - Myślę jednak, ż czasem będziemy się rozkręcać i nasza gra w dalszej części tych eliminacji wyglądać będzie znacznie lepiej.
Duży wpływ na drużynę miał powrót do kadry Karola Bieleciego i Grzegorza Tkaczyka. Odbiło się to jednak także na obraz gry, obaj zawodnicy potrzebują bowiem nieco czasu, by znów przystosować się do stylu drużyny narodowej. - Faktycznie, nie wyglądało to jeszcze tak, jak powinno - przyznaje Kuchczyński. - Zabrakło timingu, mieliśmy kilka głupich strat - ciągnie. - Są to jednak znaczące wzmocnienia, powrót chłopaków wpłynął na nas bardzo mobilizująco - zapewnia.
Bogdan Wenta zadbał też o dopływ świeżej krwi. Na Torwarze szansę gry dostali między innymi Robert Orzechowski i Bartłomiej Tomczak. - Ich występ należy ocenić bardzo pozytywnie, dużo wnieśli do zespołu - cieszy się Kuchczyński. - Brak im wprawdzie ogrania, ale to tylko kwestia czasu - zapewnia. Młodzi kolejną szansę dostać mogą już w niedzielę, gdy Polacy podejmą Portugalię. - W meczu ze Słowenią pokazali oni, że potrafią grać, czeka nas bardzo ciężka przeprawa - kończy doświadczony skrzydłowy.