Stworzymy z Vive ciekawe widowiska - rozmowa z Joakimem Backstromem, skrzydłowym Orlen Wisły Płock

W pierwszej kolejce PGNiG Superligi Mężczyzn Orlen Wisła Płock będzie grać w Olsztynie z miejscową Warmią. Czy brązowi medaliści ubiegłego sezonu są odpowiednio przygotowani do nowych rozgrywek? Ile do zespołu wnieśli nowi zawodnicy? I wreszcie, czy płocczanie są w stanie nawiązać walkę z kieleckim gigantem? Na te pytania w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl stara się odpowiedzieć Joakim Backstrom, skrzydłowy Orlen Wisły.

Paweł Prochowski: Co sądzisz o zespole Miedzi Legnica?

Joakim Backstrom: Dlaczego akurat Miedzi?

Mówi się, że zespół ten może być trzecią siłą w Polsce. Ponadto w memoriale Jerzego Klempela, gdzie wygrywaliście ze wszystkimi, z Miedzią mieliście największe problemy.

- Trudno powiedzieć dlaczego tak ciężko grało nam się z Miedzią. Bez wątpienia to dobry zespół. A my? Graliśmy wtedy swoją grę, ale w pewnym momencie zaczęliśmy popełniać proste błędy i zaczęliśmy mieć spore problemy w pierwszej połowie. W drugiej odsłonie wróciliśmy, mieliśmy już ich w garści, ale znów proste błędy spowodowały, że końcówka była wyrównana i skończyło się remisem.

Mimo iż był to mecz towarzyski, dużo mówiło się sędziowaniu...

- Cóż, sędziowie się wtedy nie popisali. Ale nie możemy zwalać winy za niekorzystny wynik na arbitrów, po prostu mieli swój gorszy dzień.

We wspomnianym już memoriale, zagraliście sześć spotkań w ciągu czterech dni. Czy to przypadkiem nie za dużo?

- Wydaje mi się, że nie. Trenowaliśmy naprawdę ciężko i im więcej meczów kontrolnych, tym lepiej. To dobrze, że graliśmy tyle spotkań, bo one były bardzo ważne. Nie tylko dla ogółu zespołu, ale dla każdego z osobna. W drużynie jest wielu szczypiornistów i każdy pojedynek to okazja do zaprezentowania pełni swoich możliwości, do pokazania się trenerowi i kolegom. Z niektórych meczów nie byłem zadowolony, a wręcz rozczarowany, ale była szybka okazja do rehabilitacji.

W wielu turniejach preferuje się grę dwóch meczów jednego dnia. Jak ty na to patrzysz?

- Osobiście nie przepadam za rozgrywaniem dwóch spotkań jednego dnia. Mimo, że jest to szansa na błyskawiczną rehabilitację po nieudanych występach. Jednak właśnie w takich turniejach, po prostu musimy to polubić (śmiech).

Sezon startuje lada moment, jesteście dobrze do niego przygotowani?

- Na pewno! Pracowaliśmy bardzo ciężko, szczególnie nad grą w obronie. Mamy kilku nowych zawodników i teraz czeka nas okres zgrywania się. Częściowo już to wykonaliśmy, ale nic się nie stanie w ciągu jednej chwili. Na dokładne zgranie potrzebne jest więcej czasu oraz praca, praca i jeszcze raz praca.

Wspomniałeś o nowych twarzach w Wiśle... Jak ocenisz nowych zawodników?

- Dobrzy zawodnicy i według mnie będą wzmocnieniem naszego zespołu. Jesteśmy bardzo ciekawym zespołem w tym sezonie. Będziemy mogli zagrać w wielu różnych systemach i tym zaskakiwać rywali. Ale na to potrzebujemy jeszcze trochę czasu.

W Płocku panuje powszechna opinia, że w piłce ręcznej nadchodzi nowa jakość. W klubie zaszły pewne zmiany.

- Będą to z całą pewnością zmiany na lepsze. Najważniejsze jest to, że sekcja piłki ręcznej zacznie działać samodzielnie. I to już jest pewien symptom zmian na lepsze, tak sądzę.

I na koniec, czy jesteście w stanie w tym sezonie pokonać Vive Kielce?

- Łatwo o to nie będzie, szczególnie patrząc przez pryzmat zeszłorocznych dokonań Vive. Jednak jeśli będziemy dobrze pracować, zgramy się do końca, to będziemy równorzędnym rywalem dla zespołu z Kielc. Stworzymy ciekawe widowiska i kto wie, jak się one potoczą...

Źródło artykułu: