W uzasadnieniu decyzji przesłanej przez dyrektora WKS Śląsk, Janusza Pilcha, zaznaczono, że pomimo starań mających na celu pozyskanie sponsorów, wszystkie działania zakończyły się niepomyślnie.
Jednak dla prezesa ZPRP Andrzeja Kraśnickiego decyzja wrocławskiego klubu była zaskakująca. - Dla mnie to była niespodzianka, bo Śląsk miał dwa miesiące czasu. Upadek tego klubu to wielki cios dla piłki ręcznej - mówi Kraśnicki.
Powstaje zatem pytanie, czy zrobiono wszystko i czy walczono do samego końca o wrocławską drużynę?
Dyrektor klubu, Janusz Pilch wyjaśniał, że nie miał żadnych informacji o tym, że trwają jakiekolwiek rozmowy w sprawie uratowania sekcji piłki ręcznej. Całą sprawą ma się zająć we wtorek Rada Stowarzyszenia WKS Śląsk.