Po towarzyskim dwumeczu z Litwą (remis i zwycięstwo) polską reprezentację czekają kolejne dwie sparingowe potyczki. Rywale będą jednak zdecydowanie bardziej wymagający. Podopieczni Bogdana Wenty staną twarzą w twarz ze znakomitymi Chorwatami, aktualnymi wicemistrzami świata i Europy. A to zapowiada pasjonujące widowiska. Nikomu reprezentacji z Bałkanów nie trzeba specjalnie przedstawiać. Od kilku dobrych już lat Chorwaci należą do ścisłej światowej czołówki. W niemal każdych największych imprezach walczą o medale. Teraz przyjeżdżają do Polski, mimo że mogli wybierać w ofertach od ewentualnych sparingpartnerów. - Jeżeli przyjęli nasze zaproszenie, to znaczy, że potraktują nas poważnie. My także nie zamierzamy odpuszczać - zapowiada szkoleniowiec polskiego zespołu.
W porównaniu z meczami z Litwą, do składu polskiej drużyny dołączają zawodnicy z lig zagranicznych. Nie oznacza to bowiem, że Bogdan Wenta wystawi najsilniejszy z możliwych skład. Bo urazy wykluczają z gry Artura Siódmiaka, Damiana Wleklaka i Krzysztofa Lijewskiego. Problemy mają też Chorwaci, jednak w ich przypadku, znalezienie wartościowego zastępcy nie stanowi żadnego problemu. W Kielcach i Warszawie zagra m.in uznawany za jednego z najlepszych szczypiornistów świata, Ivano Balić. Rozgrywający reprezentacji Chorwacji aż siedmiokrotnie odbierał nagrodę MVP w największych imprezach. Będą też inne gwiazdy światowego szczypiorniaka. Polskiej publiczności zaprezentują się także Ivan Cupić ze słoweńskiego RK Gorenje Velenje, czy Domagoj Duvnjak z HSV Hamburg.
Przypomnijmy, że obie drużyny spotkały się ze sobą ostatnio w półfinale austriackich Mistrzostw Europy. Wtedy lepsi okazali się podopieczni Lino Cervara, którzy dzięki znakomitej drugiej połowie ograli Polaków 24:21. Nasza reprezentacja ma więc znakomitą okazję, aby zrewanżować się utytułowanym rywalom.
Pierwszy mecz już w piątek w Kielcach (początek godzina 18:00). Wszystko wskazuje na to, że to spotkanie obejrzy komplet 4 tysięcy widzów. - Pozostały ostatnie bilety i prawdopodobnie wszystkie skończą się w czwartek. W takim wypadku kasy w dniu meczu mogą być więc zamknięte - informuje Paweł Papaj, kierownik reprezentacji. Rewanż dwa dni później na warszawskim Torwarze (godzina 14:45).