KSS Kielce przystąpił do tego spotkania osłabiony brakiem trzech zawodniczek (Litwinek Marji Gedroit i Liny Abramauskaite oraz Aleksandry Pokrzywki). - Zabrakło trzech podstawowych rozgrywających i był to problem, kto ma zagrać i kto będzie na boisku- powiedział w rozmowie z Radiem Kielce trener kielczanek.
Zdaniem Marka Smolarczyka w grze jego zespołu brakowało momentami tzw. "zimnej głowy". - Początek meczu był bardzo spokojny, prowadziliśmy 4-5 bramkami. Później zupełnie niepotrzebnie wkradła się nerwowość i popełniliśmy sporo błędów.
Na wyróżnienie w oczach szkoleniowca KSS-u zasłużyła po tym meczu najmłodsza w zespole, Izabela Woźniak, która w środę zdobyła pięć bramek - Bardzo dobre zawody rozegrała Iza Woźniak, którą trzeba pochwalić- mówi Smolarczyk.
Należy jednak pamiętać, że o tym, kto w przyszłym sezonie będzie występował w ekstraklasie zadecyduje dwumecz. Pierwsze spotkanie jeszcze o niczym nie przesądza. Trener Smolarczyk doskonale jednak zdaje sobie z tego sprawę. - Trzeba mieć na uwadze, że jest to dopiero pierwsza połowa, druga odbędzie się w Kielcach. Wygrany mecz jedną bramką o niczym jeszcze nie świadczy.
Szkoleniowiec KSS-u wierzy, że jego podopieczne stać zarówno na lepszą grę, jak i na zwycięstwo przed własną publicznością. - Myślę, że zagramy lepsze zawody, bo stać nas na to- kończy Smolarczyk.
Spotkanie rewanżowe rozegrane zostanie w Kielcach, 30 maja (niedziela), o godz. 16.00.