Bo bardzo ważne jest to, aby ten mecz wygrać - przed meczem AZS AWFiS Gdańsk - AS-BAU Śląsk Wrocław

8 maja o godzinie 17:00 zostanie rozegrany bardzo ważny mecz Ekstraklasy piłki ręcznej. AZS AWFiS Gdańsk podejmie w nim AS-BAU Śląsk Wrocław. Stawka tego spotkania jest bardzo wysoka, gdyż w sobotę możemy poznać zespół, który utrzymał się w lidze.

Zespoły z Gdańska i Wrocławia musiały grać w dolnej czwórce i trzeba przyznać, że lepiej spisują się tam Akademicy. Podopieczni Daniela Waszkiewicza wygrali dwa mecze, jeden zremisowali i jeden przegrali. Stało się tak... 27 marca we Wrocławiu, kiedy to AS-BAU Śląsk wygrał 25:24, a najskuteczniejszymi szczypiornistami obu drużyn byli Paweł Piętak ze Śląska i Robert Fogler z AZS AWFiS. Dla Wrocławian było to... ostatnie dotychczasowe zwycięstwo. W kolejnych spotkaniach zawodnicy ze stolicy Dolnego Śląska przegrali w Zabrzu i zremisowali z Chrobrym w Głogowie.

Wobec tego szalenie ciekawie przedstawia się sytuacja w tabeli. Śląsk ma 21 punktów, AZS AWFiS 19, a depczący im po piętach Chrobry Głogów 17. W przypadku zwycięstwa lub remisu Śląska, beniaminek tegorocznych rozgrywek zapewni sobie dziewiąte miejsce. Gdańszczanie jednak na pewno się nie poddadzą, gdyż tylko ewentualne dziesiąte miejsce da im szansę gry w barażach. W rundzie zasadniczej w Gdańsku AZS AWFiS wygrał 27:23, a we Wrocławiu było 25:23. W konfrontacji gdańsko-wrocławskiej Akademicy prowadzą więc jedną bramką, co może mieć również szalenie duże znaczenie na koniec rozgrywek. Warto nadmienić, że trenerem AZS-u jest były zawodnik między innymi Śląska - Daniel Waszkiewicz. Czy to będzie dla niego ważne spotkanie pod względem osobistym? - Śląsk to bardzo dawne dzieje. Będzie to osobisty mecz dla naszych zawodników, bo bardzo ważne jest to, aby ten mecz wygrać. My niestety nie lubimy sobie sami ułatwiać życia i chyba wyjdzie na to, że ostatni mecz zadecyduje o wszystkim - martwi się trener Akademików.

W ostatnim meczu gdańszczanie na własne życzenie jedynie zremisowali z tegorocznym spadkowiczem z Ekstraklasy - NMC Powenem Zabrze. Co muszą poprawić, aby ze Śląskiem taki wynik się nie powtórzył i żeby to gdańszczanie świętowali awans? - Musimy zagrać przede wszystkim lepiej w obronie, co poza drugą połową meczu z Chrobrym ostatnio nam nie za bardzo wychodzi, a także skuteczniej i lepiej kontrą, czego w potyczce z Zabrzem było bardzo mało - stwierdził zawodnik AZS-u AWFiS, Piotr Olęcki.

Mimo że zawodnicy z Dolnego Śląska mają przed meczem w Gdańsku przewagę punktową, zawodnicy z Wrocławia nie są zadowoleni ze swojej sytuacji. - To mało, zdecydowanie za mało. Gdybyśmy tych punktów mieli trochę więcej, to nie musielibyśmy się teraz przejmować, czy Gdańsk nas dogoni i czy będziemy walczyć w ewentualnych barażach. Najlepiej było zdobyć te dwa punkty jeszcze w momencie, kiedy istniała możliwość awansu do ósemki. I wtedy tam z nimi walczyć, mielibyśmy bezpieczne miejsce to nie byłoby takich problemów. Jednak teraz nie ma co do tego wracać - stwierdził Bartosz Haczkiewicz. Wtóruje mu bramkarz AS-BAU Śląska, Marcin Schodowski. Zauważa on, że to tylko dwa punkty, a nie aż. - To są tylko dwa punkty, zdecydowanie tylko. To mała przewaga, praktycznie jeden mecz - zaznaczył Schodowski, który żałuje przede wszystkim wyniku z Zabrza. - Najbardziej nam szkoda pojedynku na wyjeździe z Zabrzem. Gdybyśmy tam wygrali, sytuacja byłaby o niebo lepsza - dodał strzegący bramki Śląska szczypiornista.

Zawodnicy AZS-u AWFiS Gdańsk w ostatnich spotkaniach grają w praktycznie najmocniejszym możliwym składzie. Inaczej wygląda sprawa we Wrocławiu. W Gdańsku zabraknie Adama Świątka i Grzegorza Garbacza. - Trudno wierzyć, że Adrian Świątek i Grzegorz Garbacz zagrają, bo noga Adriana nie wygląda dobrze, jest bardzo spuchnięta, natomiast Garbacz ma założony opatrunek gipsowy - przyznał trener wrocławian, Tadeusz Jednoróg. Zabraknie również prawdopodobniej Adriana Marciniaka. Kołowy Śląska ma niedoleczone ostatnie kontuzje i raczej nie zobaczymy go na parkietach do końca sezonu. Od dłuższego czasu z urazami borykają się Tomasz Sadowski i Wojciech Jedziniak. Wobec tych problemów, faworytem sobotniego spotkania są bez wątpienia mający nóż na gardle gdańszczanie. W ostatnich meczach pokazali oni jednak, że są nieprzewidywalną drużyną - i to nie zawsze działa na ich korzyść. W przypadku porażki, team Waszkiewicza czekałby mecz o życie z Chrobrym. Zwycięstwo może natomiast zbliżyć nadmorską drużynę do upragnionego dziewiątego miejsca. Jak będzie? Okaże się w sobotni wieczór. Emocji z pewnością nie zabraknie.

AZS AWFiS Gdańsk - AS-BAU Śląsk Wrocław / sob 8.05.2010, godz 17:00

Bilety: 10 zł (uczniowie i studenci - wstęp darmowy).

Źródło artykułu: