Lider w końcu poległ - relacja z meczu KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. - AZS AWF Gorzów Wlkp.

Szczypiorniści AZS AWF Gorzów Wielkopolski po raz pierwszy w tym sezonie poczuli gorycz porażki. Sposób na powracający do ekstraklasy zespół znaleźli gracze KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski.

Tak jak można było się spodziewać, mecz wywołał duże zainteresowanie kibiców, którzy nie zawiedli się poziomem sportowym zaprezentowanym przez obie drużyny. Zażarta walka na parkiecie trwała przez pełne 60 minut gry.

W pierwszych 12 minutach żadnej z ekip nie udało się opanować sytuacji na parkiecie. Gospodarzy do boju poderwał stojący między słupkami Błażej Potocki. Golkiper Ostrovii wpisał się na listę strzelców, wykorzystując to, że strzegący bramki "Akademików" Łukasz Wasilek był za bardzo wysunięty w polu, po stracie piłki przez jego kolegów w ataku. Chwilę później ostrowianie po trafieniu Łukasza Jaszki prowadzili 8:6. Szybko do remisu doprowadził występujący na pozycji kołowego Bartosz Janiszewski, który sprawiał miejscowym najwięcej problemów.

Nie zraziło to gospodarzy, którzy dzięki dobrej grze przed przerwą odskoczyli na dystans 3 bramek. W 26 minucie po celnym trafieniu Damiana Krzywdy było 14:11. Przewaga podopiecznych Eugeniusz Lijewskiego mogła wzrosnąć jeszcze o kolejne "oczko". Jednak na linii rzutów karnych Jakuba Tomczaka zatrzymał Łukasz Wasilek. Zmobilizowani goście przerwą odrobili straty i schodząc do szatni Ostrovia prowadziła 15:14.

Po zmianie stron na prowadzenie wyszli gorzowianie, którzy w pełni wykorzystali osłabienie swoich rywali - odsyłani byli przez arbitrów na ławkę kar. W pewnym momencie w ostrowskim zespole przez kilkadziesiąt sekund znajdowało się tylko trzech graczy w polu. W gorzowskim zespole pokazał się doświadczony Filip Kliszczyk, który w 37 minucie wyprowadził na czoło 19:17. Podopieczni Michała Kaniowskiego długo z takiego stanu rzeczy się nie cieszyli. Ostrowianie doprowadzili do remisu i tym razem role się odwróciły. Sędziowie na 2-minutowe kary odsyłali szczypiornistów z Gorzowa. Grający w przewadze ostrowianie nie zmarnowali okazji i z każdą minutą powiększali swoją przewagę. W 47 minucie po trafieniu Jakuba Tomczaka Ostrovia prowadziła 24:21, a 10 minut później, kiedy celnym rzutem popisał się Paweł Piosik, było już 28:23.

W końcówce spotkania za czerwone kartki z boiska spadli Arkadiusz Bosy i Tomasz Jagła. "Akademicy" bez swoich podstawowych graczy, mimo, że dysponują kadrą na poziomie ekstraklasy, nie byli już w stanie odmienić losów spotkania. Ich pierwsza porażka w sezonie stała się faktem. Ostrovia ostatecznie pokonała AZS AWF 31:26.

Ostrowscy fani, którzy szczelnie wypełnili halę Gimnazjum numer 4, na stojąco dziękowali swoim zawodnikom za sukces. Niestety nie wszyscy jednak dorośli do kibicowania. Nie popisała się młodzież (poniżej 18 roku życia!), nazywana "Klubem Kibica", która w trakcie spotkania używała niecenzuralnych przyśpiewek pod adresem zespołu z Gorzowa Wielkopolskiego i arbitrów. Takie zachowanie należy potępiać! Oby wyciągnięte zostały odpowiednie wnioski i do podobnych sytuacji nie dochodziło podczas kolejnych spotkań.

KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. - AZS AWF Gorzów Wlkp. 31:26 (15:14)

Ostrovia: Potocki 1 - Tomczak 6, Zawidzki 6, Nowakowski 6, Jaszka 3, Sobczak 3, Krupa 2, Krzywda 2, Staniek 1, Piosik 1, Mazurek.

Kary: 14 minut.

AZS: Wasilek - Janiszewski 9, Kliszczyk 5, Stupiński 2, Kaniowski 2, Bruszkiewicz 2, Jagła 2, Bosy 1, Gumiński 1, Skoczylas 1, Rafalski 1, Tomiak, Krzyżanowski.

Kary: 14 minut.

Komentarze (0)