- Wprawdzie mam podpisany 2-letni kontrakt z HSV Hannover, ale z powodu odejścia sponsora prowadzę rozmowy z innymi klubami - mówi syn wybitnego w latach 70-tych i 80-tych reprezentanta Polski Alfreda Kałuzińskiego, brązowego medalisty mistrzostw świata oraz igrzysk olimpijskich w Montrealu.
Działacze HSV doceniają wartość polskiego rozgrywającego i usilnie zabiegają, aby Kałuziński wypełnił kontrakt. - Na razie nic więcej na ten temat nie mogę powiedzieć, bo jeszcze nie podjąłem żadnej decyzji. HSV chciałby jednak, abym dalej tutaj pracował.
Czy w grę wchodzi powrót do ojczyzny? Do kraju wracają przecież kolejni reprezentanci Polski i zapowiada się, że ta tendencja będzie się stopniowo nasilała. - Jestem bardzo rzadko w kraju i nie mam możliwości zobaczenia jakiegokolwiek meczu ligowego. Ale to prawda, liga polska jest coraz lepsza. Dużo zawodników wraca, ale ja na razie o powrocie nie myślę. Poza tym nie miałem jeszcze żadnej propozycji z Polski.
Ale jest klub, w którym Eryk Kałuziński chciałby wystąpić. - Najchętniej zagrałbym w moim rodzinnym Krakowie. Niestety jak na razie tego sportu w tym mieście brakuje, co mnie bardzo boli. Mam nadzieję, że w przyszłości również tutaj będziemy mogli grać w szczypiorniaka.
Tamtejszy Hutnik już dawno zniknął z mapy polskiej piłki ręcznej, a warto przypomnieć, że barwy tego zasłużonego klubu reprezentowali między innymi Sławomir Szmal, Rafał Bernacki czy Robert Nowakowski.
Kałuziński swoją poważna przygodę z piłką ręczną rozpoczynał w HSG FrankfurtRheinMain. Po sześciu latach gry w tym klubie przeniósł się do TUSEM Essen, gdzie miał możliwość występów w 1.Bundeslidze. W ubiegłym sezonie, spędzonym w Leichlinger TV, polski rozgrywający zdobył 189 goli, co zaowocowało transferem do HSV Hannover.