Nędzne spotkanie z luźną atmosferą - komentarze po meczu AZS AWF Gorzów Wlkp. - Wisła II Płock

AZS AWF to jeden z pretendentów walki o awans do ekstraklasy. Gorzowianie zdają sobie jednak sprawę, że żadna z ekip nie odda punktów bez walki. Tym razem mieli ułatwione zadanie. Młodzi piłkarze z Płocka nie sprawili im większych kłopotów.

Michał Kaniowski (trener AZS-u): Spotkanie typowo bez emocji. Nasi dzisiejsi rywale to młodzi chłopcy, którzy nie mogli wiele zdziałać. Sędziowie pobłażali im także w kwestii długości rozgrywania piłki. Uważam, że można było ten mecz wygrać znacznie wyżej. Było to trochę nędzne spotkanie z luźną atmosferą. Brak spięcia czy takiej motywacji. Po prostu trzeba było zwyciężyć. Przed drugą rundą nie mogliśmy pojechać na obóz. Za tydzień rozegramy turniej, który będzie przetarciem przed dalszą fazą rozgrywek ligowych i możliwością budowania formy.

Bogdan Janiszewski (trener Wisły): Wydaje mi się, że nie zabrakło nam sił. Można walczyć z zawodnikami, którzy mają dwa, trzy lata więcej. Jednak kiedy różnica sięga dziesięciu, jest naprawdę ciężko. To są już ukształtowani ligowcy. Moi wychowankowie są dopiero materiałem na piłkarzy ręcznych. Nawet ci najjaśniejsi zawodnicy mają dopiero siedemnaście lat. Dzisiaj do Gorzowa przyjechaliśmy bez dziewięciu graczy i nie udało się wygrać. Nadal jednak będziemy walczyć o punkty. Jednak w tym przypadku najważniejsze jest ogranie.

Marcin Skoczylas (AZS): Może na boisku nie działo się prawie nic, ale jeśli chcemy awansować do ekstraklasy, nie powinniśmy z takim zespołem tracić blisko trzydziestu bramek. Mieliśmy kilka okresów dobrej gry obronnej, jednak w większości graliśmy słabo. Musimy mobilizować się na każde spotkanie, ponieważ na gorzowian nastawiają się wszyscy rywale. My mamy liczną drużynę, możemy wpuścić na boisko dwie solidne siódemki. Jeśli komuś brakuje sił, w każdym momencie może poprosić o zmianę. Osobiście czuję się bardzo dobrze, lecz zawsze może zastąpić mnie inny zawodnik.

Paweł Paczkowski (Wisła): Myślę, że zabrakło nam trochę ambicji, może woli walki. Walczyliśmy, jednak gorzowska ekipa przebudziła się, odskoczyła i nie dała nam już większych szans. Rywale byli znacznie silniejsi fizycznie, to była jedna z głównych przyczyn naszej porażki. My jesteśmy młodzi, a gorzowianie to starzy wyjadacze. Nie było jakiejś większej tremy przed tym pojedynkiem. Na każdy mecz nastawiamy się tak samo, chcemy osiągać jak najlepsze wyniki. Przede wszystkim naszym celem jest rozwijanie się i parcie do przodu.

Komentarze (0)