Nadspodziewanie wysokie zwycięstwo gospodarzy. Walka o brąz nabiera rumieńców

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski

Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski pokonała PGE Wybrzeże Gdańsk aż 34:24. W ekipie znad morza było zdecydowanie zbyt dużo przestojów, a do tego świetne spotkanie rozegrał jego MVP, Sandro Mestrić.

W sobotę naprzeciw siebie stanęły dwa zespoły walczące w tym sezonie o podium Orlen Superligi. Rebud Ostrovia zdobyła jak dotąd 36 punktów w 19 meczach, a PGE Wybrzeże 37 punktów w 20 spotkaniach. Gdańszczanie przyjechali do Ostrowa Wielkopolskiego z sześcioma kolejnymi ligowymi zwycięstwami z rzędu. Co ciekawe 3 lutego obie ekipy zmierzyły się w Orlen Pucharze Polski i wówczas, również w ostrowskiej hali, PGE Wybrzeże zwyciężyło 33:29.

Od początku meczu doskonale spisywali się zawodnicy gospodarzy. Skuteczny w bramce był Sandro Mestrić, a gdy w 11 minucie drugą bramkę w meczu rzuci Daniel Reznicky, na tablicy wyników widniał rezultat 7:2. Niewiele wskazywało na to, że zawodnicy znad morza szybko wrócą do gry. Ekipa z Gdańska potrafiła jednak w ciągu sześciu minut zmniejszyć straty do dwóch bramek. Gdy wydawało się że lada moment wynik może już oscylować w okolicach remisu, dwaj zawodnicy gości otrzymali dwuminutowe kary.

Wykorzystał to szczególnie Sandro Mestrić. Bramkarz ostrowian dwa razy rzucił bramkę korzystając z tego, że Patryk Rombel wprowadzał kolejnego zawodnika z pola. Dzięki temu ostrowianie prowadzili już 14:8.

Przy stanie 15:11 doszło do niecodziennej sytuacji. Niespełna 4 minuty przed końcem spotkania przerwano je na kilka minut ze względu na awarię tablicy w ostrowskiej hali. Po tej przymusowej przerwie obie ekipy rzuciły po dwie bramki i do szatni schodziły przy wyniku 17:13.

Dużo lepiej w drugą połowę weszli gospodarze. Skuteczny był Robert Kamyszek , a po bramce Kamila Adamskiego z karnego, w 37 minucie było już 22:15. Sygnał do ataków dał gościom Mykoła Prociuk. 19-letni Ukrainiec w ciągu 90 sekund rzucił trzy bramki z rzędu, podając tlen swojej drużynie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak Ronaldo zareagował na widok swojego klona

Goście próbowali różnych rozwiązań. Wchodził m.in. siódmy zawodnik o ataku, ale niewiele z tego wynikało. Od 42 do 54 minuty PGE Wybrzeże nie rzuciło ani jednej bramki. W tym czasie sześciokrotnie trafiali ostrowianie i gdy w 53 minucie bramkę rzucił Ksawery Gajek, było już 30:20. Obraz spotkania nie uległ zmianie do samego końca i ekipa z Wielkopolski zwyciężyła 34:24.

Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - PGE Wybrzeże Gdańsk 34:24 (17:13)

Rebud KPR Ostrovia: Mestrić 2 (13/37 - 35%) - Reznicky 8, Adamski 7, Kamyszek 4, Gajek 3, Urbaniak 3, Smolikau 2, Łyżwa 2, Tomczak 1, Wychowaniec 1, Marciniak 1 oraz Rybarczyk, Misiejuk, Szpera.
Karne: 3/3.
Kary: 12 min.

PGE Wybrzeże: Zembrzycki (7/26 - 27%) Poźniak (3/15 - 20%) - Prociuk 8, Czapliński 5, Peret 3, Pepliński 2, Zmavc 2, Niedzielenko 2, Domagała 1, Góralski 1 oraz Stanescu, Będzikowski, Papina, Siekierka.
Karne: 1/2.
Kary: 8 min.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści