Podczas sobotniego meczu piłki ręcznej Dania - Czech w ramach mistrzostw świata piłkarzy ręcznych, aktywista z grupy Nodbremsen przerwał wydarzenie w Herning, wbiegając na boisko i rozsypując pomarańczowe konfetti. Jak podaje "Ekstrabladet", celem tej akcji było zwrócenie uwagi na kryzys klimatyczny.
Policja zatrzymała 27-letniego mężczyznę i prowadzi dochodzenie w sprawie jego dwóch towarzyszek - 23-letnich kobiet, które podejrzewa się o współudział. Według oświadczenia policji, analiza monitoringu ma na celu ustalenie szczegółów zdarzenia oraz zakresu zaangażowania podejrzanych.
Rzecznik grupy Nodbremsen wyjaśnił, że akcja była protestem przeciwko polityce klimatycznej duńskiego rządu. - Chcemy, by przyszłe pokolenia mogły cieszyć się sportem, ale bez natychmiastowych działań klimatologicznych, przyszłość będzie zagrożona - podkreślił aktywista w komunikacie prasowym.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
Incydent wywołał frustrację wśród graczy, trenerów i organizatorów meczu, którzy musieli zmierzyć się z zakłóceniem gry oraz czasochłonnym sprzątaniem parkietu. Selekcjoner reprezentacji Danii, Nikolaj Jacobsen, jako pierwszy zareagował na sytuację, zanim interweniowały odpowiednie służby. Szkoleniowiec chwycił delikwenta i zmierzał z nim poza boisko, co można zauważyć na zdjęciu głównym w naszym artykule.
Organizatorzy przyznali, że nie byli przygotowani na taki incydent, a prezes Duńskiej Federacji Piłki Ręcznej, Jan Kampmann, zapowiedział zwiększenie zabezpieczeń w przyszłości.
Grupa Nodbremsen wcześniej zasłynęła podobną akcją podczas konkursu muzycznego Melodi Grand Prix, gdzie również w nietypowy sposób apelowała o zmiany polityczne. Policja rozważa sankcje wobec uczestników sobotniego incydentu, w tym możliwość wystąpienia organizatorów z żądaniem odszkodowania.