Pierwsze niedzielne spotkanie w grupie 4 miało znacznie większe znaczenie dla reprezentacji Islandii. Zespół ten miał bowiem szansę na awans do ćwierćfinału mistrzostw świata. W tym celu Islandczycy musieli jednak wygrać z Argentyną, która już była pewna, że będzie to dla niej ostatni mecz na tym czempionacie.
Pierwsze minuty tego starcia były bardzo wyrównane. Oba zespoły przeprowadzały skuteczne akcje, co przekładało się na wynik w okolicach remisu. Dopiero w ostatnich minutach faworyci włączyli wyższy bieg. Efektem było wygranie decydującego fragmentu 6:1 i pewne prowadzenie na półmetku 15:10.
Islandczycy utrzymali ten impet na początku drugiej połowy. Popisali się kolejną, tym razem 4-bramkową serią, a z czasem powiększyli swoją przewagę do dziesięciu trafień. Rywale nie byli w stanie podnieść się już po tym ciosie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Fury nadrabia zaległości z rodziną
Kolejne minuty upłynęły pod znakiem naprzemiennego zdobywania kolejnych trafień. Taka gra znacznie bardziej odpowiadała Islandczykom, którzy byli coraz bliżej pewnego triumfu. Finalnie faworyci cieszyli się ze zwycięstwa 30:21. Po raz kolejny ogromny wkład w wygraną swojej drużyny miał Viktor Gisli Hallgrimsson. Bramkarz Wisły Płock zanotował aż 14 udanych interwencji, grając na 41-procentowej skuteczności.
Islandia wykonała więc swoje zadanie i odniosła zwycięstwo, dzięki czemu awansowała na pierwsze miejsce w tabeli. Kwestia awansu tej drużyny będzie jednak zależeć od wyników dwóch kolejnych spotkań, w których Egipt zmierzy się z Wyspami Zielonego Przylądka, a Chorwacja ze Słowenią.
Islandia - Argentyna 30:21 (15:10)
Najlepsi strzelcy: Islandia - Odinn Thor Rikhardsson 7, Argentyna - Ramiro Martinez 6