Duże rozczarowanie w Kaliszu. Energa Szczypiorno z dużymi nadziejami powróciła do rozgrywek po trwającej półtora miesiąca przerwie. Zawodniczki z Wielkopolski w niedzielę zmierzyły się z KPR Ruch Chorzów. Dla obu ekip było to starcie o "sześć punktów".
Jeszcze w pierwszej połowie ekipa Moniki Cholewy prowadziła 14:10. Wydawało się, że mimo okrojonego składu kaliszanki będą zmierzać w stronę przełamania. W drugiej połowie jednak losy starcia się odwróciły i to przyjezdne wygrały 33:29.
- Wyrównany mecz, ale niestety nieudany - przyznała Wiktoria Witkowska. - Przegrałyśmy tak naprawdę wygrane spotkanie. Liczyłyśmy na zwycięstwo, ale błędy własne, dużo kar i końcówka nam uciekła - dodała zawodniczka Energa Szczypiorno Kalisz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowe wyzwanie Włodarczyk w Katarze
- Starałyśmy się wyprowadzać ataki szybsze i gdzieś ta piłka uciekała, było trochę niecelnych rzutów pod koniec i zabrakło konsekwencji czy dyscypliny - zakończyła.
Po 9. kolejkach klub z Kalisza zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, bez dorobku punktowego. Kolejne spotkanie Energa Szczypiorno rozegra 4 stycznia, gdy podejmować będzie KGHM MKS Zagłębie Lubin. Ekipa z Dolnego Śląska prowadzi w rozgrywkach.