Tegoroczne zmagania w Lidze Mistrzów nie układają się po myśli Industrii Kielce. W dodatku wicemistrz Polski musiał liczyć na "dziką kartę", bo w innym wypadku nawet nie wystąpiłby w tych rozgrywkach.
Po serii czterech porażek z rzędu polski zespół obudził się jednak w 10. kolejce. Industria po raz drugi w tym sezonie ograła Kolstad Handball, tym razem na własnym parkiecie.
Kolejny raz mecz z norweską drużyną okazał się prawdziwą nerwówką. Mimo że kielczanie prowadzili 28:24, to stracili trzy bramki i do samego końca musieli drżeć o zwycięstwo. Trafienie Dylana Nahiego na 31:29 kilkanaście sekund przed końcem meczu zapewniło gospodarzom ostateczny triumf wynikiem 31:30.
Mimo trudnego sezonu Industria znacząco przybliżyła się do fazy play-off Ligi Mistrzów. Ważne będzie jednak starcie w ramach 11. kolejki, kiedy to kielczanie zmierzą się z zespołem sąsiadującym w tabeli.
Rywalem wicemistrza Polski będzie SC Magdeburg, który ma na swoim koncie punkt mniej. Na tę rywalizację trzeba będzie jednak poczekać, ponieważ z uwagi na przerwę zaplanowano ją dopiero na 12 lutego 2025 roku, godzinę 20:45.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje