Energa MKS Kalisz tuż za podium. Mecz poprzedziła minuty ciszy

PAP / Tomasz Wojtasik / Mateusz Kus (Energa MKS Kalisz) w akcji
PAP / Tomasz Wojtasik / Mateusz Kus (Energa MKS Kalisz) w akcji

Energa MKS Kalisz nie miała większych problemów z pokonaniem MKS Zagłębia Lubin i wskoczyła na czwarte miejsce w Orlen Superlidze piłkarzy ręcznych. Przed meczem pożegnano ważną postać dla kaliskiego klubu.

Zanim wybrzmiał pierwszy gwizdek sędziego, symboliczną minutą ciszy uczczono pamięć Edmunda Kubisiaka, który przez dekady związany był z kaliskim sportem. Najpierw był zawodnikiem, a później trenerem młodych szczypiornistów oraz jednym z inicjatorów reaktywacji seniorskiej piłki ręcznej w Kaliszu. Trener juniorów Energa MKS Kalisz zmarł w wieku 79 lat.

Ekipa gospodarzy zadbała o to, żeby spotkanie z niżej notowanym MKS Zagłębiem Lubin nie dostarczyło zbyt wielu emocji. Drużyna Rafała Kuptela, napędzana w ataku przez Władysława Doncowa i Joela Ribeiro, szybko zbudowała sobie komfortowy dystans (8:3 w 13') i dyktowała warunki gry.

Zespół Miedziowych przebudził się i zniwelował część strat (10:8 w 18'), w pewnym momencie dla gości trafiał tylko Jan Czuwara, ale w kolejnych minutach zanotował kolejny poważny przestój w ofensywie. Przyczynił się także do niego bardzo dobrze broniący Krzysztof Szczecina.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!

Do przerwy Energa MKS Kalisz prowadziła różnicą pięciu bramek, ale po zmianie stron MKS Zagłębie Lubin podjęło kolejną próbę dogonienia miejscowych. Ekipa Jarosława Hipnera doszła gospodarzy na dwa trafienia (15:13 w 34'), lecz Energa MKS Kalisz - podobnie jak wcześniej - szybko odbudowała komfortowy dystans dzięki mocnej obronie i skuteczności w ataku.

Drużyna z Dolnego Śląska podopiecznym Rafała Kuptela już nie zagroziła (24:17 w 48') i kolejne trzy punkty powędrowały na konto kaliszan, którzy w ligowej stawce znajdują się już na czwartym miejscu. Wyprzedzają ich tylko Industria Kielce, Orlen Wisła Płock i Azoty-Puławy.

MVP meczu został wybrany Miłosz Byczek z MKS Zagłębia Lubin, który udanie zastąpił doświadczonego Marcina Schodowskiego i zaliczył czternaście obron. Jego zespół popełnił jednak aż siedemnaście błędów, co przekreśliło szanse gości na korzystny wynik.

Orlen Superliga Mężczyzn:

Energa MKS Kalisz - MKS Zagłębie Lubin 30:24 (15:10)

Energa MKS: Sobczak, Szczecina, Hrdlicka - Starcević, Moryń 2, Kowalczyk 1, Kus 1, Kucharzyk, Wróbel, Doncow 5, Michałowicz, Molski 2, Bekisz 5, Fajfer, Ribeiro 8, Fedeńczak 6.
Karne: 0/1
Kary: 8 min.

Zagłębie: Byczek - Jarosz 2, Gębala 2, Krupa 2, Krysiak 4, Czuwara 5, Michalak 1, Drozdalski 5, Iskra 1, Dudkowski 1, Kałużny, Kozłowski 1
Karne: 4/6
Kary: 2 min.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty