Doskonała passa trwa. Orlen Wisła Płock z kolejnym trofeum!

Materiały prasowe / Orlen Wisła Płock / Jerzy Stankowski / Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock
Materiały prasowe / Orlen Wisła Płock / Jerzy Stankowski / Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock

W pierwszej edycji Superpucharu Polski, który odbył się w łódzkiej Atlas Arenie, triumfowali szczypiorniści Orlenu Wisły Płock. Nafciarze pokonali Industrię Kielce 27:23.

Nowe rozgrywki, nowe trofeum, starzy znajomi na parkiecie - w sobotę w Łodzi doszło do historycznego, bo pierwszego starcia o Superpuchar Polski. W pojedynku zmierzyli się szczypiorniści Orlenu Wisły Płock i Industrii Kielce. W poprzednim sezonie Nafciarze triumfowali zarówno w Pucharze Polski, jak i w Orlen Superlidze, zdobywając mistrzostwo kraju. Dla żółto-biało-niebieskich był to pierwszy od szesnastu lat sezon bez żadnego trofeum.

Płocczanie chcieli więc podtrzymać dobrą passę, natomiast szczypiorniści z województwa świętokrzyskiego byli zmotywowani, by tym razem pokonać rywali i dobrze zacząć rozgrywki - od zdobycia prestiżowego tytułu.

Już pierwsze minuty pokazały, że to mecz z gatunku tych, w których kluczowe jest to, kto pierwszy przełamie defensywę przeciwników. Obie ekipy zaczęły piekielnie mocno w obronie - nie dość, że świetnie spisywali się zawodnicy na linii szóstego metra, to między słupkami doskonale prezentowali się Mirko Alilović i Sandro Mestrić. Po dziesięciu minutach gry na tablicy wyników widniało 3:3 i nie zapowiadało się, że worek z bramkami szybko się rozwiąże.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy

Po niezwykle wyrównanym kwadransie szczypiorniści Orlenu Wisły znaleźli sposób na obronę rywali i zdołali odskoczyć na dwa trafienia. Kielczanie mieli swoje szanse w ataku, ale popełnili za dużo błędów w kluczowym sytuacjach. Nafciarze wielokrotnie już udowadniali, że takich prezentów nie marnują i utrzymywali wypracowaną przewagę.

Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy o czas poprosił trener Tałant Dujszebajew. Jego uwagi pomogły, bo po powrocie na parkiet debiutancką bramkę zdobył Theo Monar i żółto-biało-niebiescy zbliżyli się do Nafciarzy na jedno trafienie. Końcówka należała jednak do płocczan. Gracze Xaviera Sabate zeszli do szatni prowadząc 13:10.

Szczypiorniści Industrii, żeby nadal liczyć się w grze, potrzebowali zrywu. Drugą połowę zaczęli od serii trzech bramek z rzędu i dali jasny przekaz, że trzeba na nich uważać. Wiślacy przetrwali jednak trudny moment i szybko zdołali się pozbierać. Do żółto-biało-niebieskich wróciły natomiast demony przeszłości - znów szwankowała skuteczność w ataku, ofensywie brakowało dynamiki, a gdy już udało się skonstruować akcję, trzeba było jeszcze pokonać Alilovicia, który znów doskonale czytał grę rywali.

Płocczanie zaczęli się rozkręcać, a gracze z województwa świętokrzyskiego znów musieli odrabiać straty trzech trafień. Czasu mieli już jednak coraz mniej, a obraz ich gry nie ulegał poprawie. Tymczasem Nafciarze grali konsekwentnie, dzięki czemu w 44. minucie Michał Daszek wyprowadził swoją drużynę na sześciobramkowe prowadzenie.

W końcówce Wiślacy też zaczęli mieć problemy, kielczanie jednak nie byli w stanie ich wykorzystać. Co prawda zdołali zmniejszyć straty do trzeć trafień, ale to było na tyle.

Superpuchar Polski:

Orlen Wisła Płock - Industria Kielce 27:23 (13:10)

Orlen Wisła Płock: Alilović, Jastrzębski - Daszek, Piroch, Janc, Sroczyk, Serdio, Panić, Susnja, Zarabec, Fazekas, Krajewski, Terzić, Dawydzik, Mihić, Szita,

Industria Kielce: Mestrić, Cordalija - Osuch, Olejniczak, Kounkoud, A. Dujshebaev, Maqueda, Moryto, D. Dujshebaev, Surgiej, Gębala, Karalek, Monar, Nahi

Czytaj też:
Historyczny moment i dreszczowiec w końcówce. Mistrzynie z Superpucharem Polski
Wyjątkowa chwila w Atlas Arenie

Komentarze (2)
avatar
N.A.P.
8.09.2024
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Bardzo mocny akcent na początku sezonu…a jak chłopaki się zgrają to Wisełka powinna wejść na wyższy level. Gratulacje i obyczaj dalej! 
avatar
Ziomm1234
7.09.2024
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Gratulacje. Niestety, Kielce na dzisiaj to zdecydowanie nie ten zespol sprzed kilku lat. Duzo zawodnikow bez formy na teraz ewidentnie, kilku jednak nie ten poziom. Do tego jeszcze brak Karacic Czytaj całość