Będzie trzeba udowodnić wszystkim, że 9 punktów które zdobyliśmy to nie przypadek! - Vive Targi po meczu we Francji

Mimo ciężkiej pierwszej połowy, ekipa mistrzów Polski pewnie, bo różnicą aż siedmiu bramek pokonała Chambery Savoie na parkiecie rywala. Po tym meczu Vive znalazło się na pierwszym miejscy w swojej grupie.

- Początek był nerwowy, było trochę "odpałów" w ataku - wspomina Marek Kubiszewski. - Po prostu przespaliśmy ten okres, za dużo było szarpaniny - mówi Mariusz Jurasik.

Doświadczony gracz, który przez wiele sezonów grał w najlepszej lidze świata podkreśla bardzo dobrą postawę bramkarza kielczan w czwartkowym pojedynku. - Musieliśmy gonić i już na koniec pierwszej połowy przegrywaliśmy już jedną bramką. W drugiej części spotkania nasza gra była często koncertowa, straciliśmy wyjątkowo mało bramek, bramkę zamurował Marek Kubiszewski - dodaje "Józek".

- Cały czas miałem wsparcie defensywy, bardzo solidnie koledzy grali w obronie, zwłaszcza Daniel Żółtak i Piotrek Grabarczyk robili świetną robotę - dopowiada bohater spotkania.

Bramkarz Vive Targów twierdzi, że kluczem do zwycięstwa była postawa szczypiornistów pojawiających się na parkiecie z ławki rezerwowych. - Wielkim plusem było u nas to, że każdy, kto wchodził do gry z ławki wprowadzał coś nowego do gry, godnie zastępował innego. Francuzi mieli pod koniec meczu nieco zdziesiątkowany skład, wypadł im. np. Csaszar a zmiennicy chyba zawiedli - kończy.

- Jesteśmy liderami grupy Ligi Mistrzów, to na prawdę fajne uczucie, bo przecież za rywali mamy bardzo dobre zespoły. Pewnie potrwa to jeszcze tylko dwa dni (w weekend swoje mecze gra Veszprem i Lowen), ale cieszymy się i nie spoczniemy na laurach, na wiosnę będzie trzeba udowodnić wszystkim jeszcze raz, że 9 punktów które zdobyliśmy to nie przypadek! - dodaje Jurasik.

Źródło artykułu: