Energa Wybrzeże na taki mecz czekało cały sezon. Piotrkowianin zdemolowany

Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: Mateusz Góralski
Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: Mateusz Góralski

Energa Wybrzeże Gdańsk przez większość sezonu prezentowało się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Ostatnie tygodnie są jednak lepsze dla tej drużyny, która w sobotę zdemolowała Piotrkowianina, wygrywając aż 35:20.

W ostatniej kolejce Energa Wybrzeże Gdańsk wygrała pierwszy mecz po wielu miesiącach potwierdzając wcześniej zasygnalizowaną wysoką formę. Do tego kilka godzin wcześniej dobre informacje z Kielc przywieźli juniorzy Port Service Wybrzeża, wśród których kilku gra już w pierwszej drużynie. Zdobyli oni złote medale mistrzostw Polski juniorów.

Mecz od bramki rozpoczął Mateusz Góralski, szybko zawodnicy znad morza zaczęli budować swoją przewagę. Było widać bardzo duże zaangażowanie zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Energa Wybrzeże nie wyglądało jak drużyna zamykająca tabelę i gdy w 16 minucie trafił Michał Peret, na tablicy wyników widniał już rezultat 10:5.

Piotrkowianin próbował odmienić losy spotkania, Michał Matyjasik w ciągu pięciu minut dwukrotnie poprosił o czas, jednak nie przynosiło to wielkich efektów. Energa Wybrzeże Gdańsk było niesamowicie nakręcone i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 19:11, a bramką zakończył ją Piotr Papaj.

Po przerwie głównym celem dla potrzebujących dla wyjścia na powierzchnię punktów gdańszczan było to, by nie zaprzepaścić swojej przewagi wypracowanej w pierwszej połowie. Kluczem było więc to, by grać bramka za bramkę, kradnąc kolejne minuty. To się udawało i gdy z karnego w 39 minucie trafił Mateusz Góralski, było już 23:14. Nie było widać na boisku, że przed tym spotkaniem Energa Wybrzeże miało 11, a Piotrkowianin 26 punktów.

W gdańskim zespole jednak nie wszystko układało się idealnie. W krótkim czasie dwaj zawodnicy Energi Wybrzeża sfaulowali rywali - Rafał Stępień udał się na ławkę, a Nejc Zmavc na trybuny, gdyż była to już jego trzecia kara. Piotrkowianin grając w podwójnej przewadze nie potrafił jednak zdobyć choćby jednej bramki i gdy jeszcze w osłabieniu trafił Jovan Milicević, na 18 minut przed końcem było 24:14.

ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia

Piotrkowianin zamiast odrabiać straty, popełniał kolejne błędy i gdy dwie kontry z rzędu wykorzystał Mateusz Jachlewski, przewaga gospodarzy wzrosła do dwunastu bramek! Gospodarze w samej końcówce nieco odpuścili w ataku, ale w bramce dużo dobrego dał drużynie Kornel Poźniak, który w ostatnich minutach wpisał się też na listę strzelców. Ostatecznie gospodarze wygrali 35:20 i z taką grą mogą szybko awansować w tabeli.

Energa Wybrzeże Gdańsk - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 35:20 (19:11)

Energa Wybrzeże: Bedoui (10/28 - 36%), Poźniak 1 (4/6 - 67%) - Góralski 5, Milicević 5, Pieczonka 5, Papaj 4, Jachlewski 4, Peret 3, Powarzyński 2, Tomczak 2, Papina 2, Stępień 1, Domagała 1 oraz Zmavc, Siekierka, Niedzielenko.
Karne: 5/7.
Kary: 14 min. (Zmavc 6 min. - cz.k., Domagała, Stępień, Jachlewski, Papina - po 2 min.).

Piotrkowianin: Chmurski, Kot - Stolarski 5, Matyjasik 5, Surosz 3, Kowalski 2, Swat 2, Wadowski 1, Żyszkiewicz 1, Wawrzyniak 1 oraz Mosiołek, Filipowicz, Grzesik, Pożarek, Runowski, Makowiejew.
Karne: 4/6.
Kary: 12 min. (Filipowicz 4 min., Kowalski, Surosz, Żyszkiewicz, Chmurski - po 2 min.).

Czytaj także: 
Kosztowny przestój Górnika

Źródło artykułu: WP SportoweFakty