"To mnie martwi". Słowa trenera Polaków nie mogą dziwić

PAP/EPA / CLEMENS BILAN  / Na zdjęciu: Marcin Lijewski
PAP/EPA / CLEMENS BILAN / Na zdjęciu: Marcin Lijewski

Choć nie byliśmy faworytem tego starcia, polskiej kadrze po przegranym meczu z Norwegią na otwarcie ME 2024 towarzyszy duży niedosyt. Marcin Lijewski wie, że jego drużynę stać na coś więcej.

Reprezentacja Polski w czwartek opuszczała Mercedes-Benz Arenę w kiepskich nastrojach. Drużyna Biało-Czerwonych na inaugurację ME 2024 piłkarzy ręcznych musiała uznać wyższość Norwegów 21:32 (---> RELACJA), ale z tyłu głowy ma tę świadomość, że w tym meczu mogła ugrać lepszy wynik.

Apetyty na pewno rozbudził udany początek. Po lepszych fragmentach nadchodziły jednak przestoje w ataku i proste błędy, po których skandynawska ekipa mogła wyprowadzać szybkie kontry. Tych momentów było zdecydowanie za dużo.

- Jestem trochę rozczarowany. Za nami bardzo dobry i obiecujący początek, ale potem sami wyrzuciliśmy się z meczu przez własne błędy. To mnie martwi. Wpadliśmy w ślepy zaułek, z którego nie potrafiliśmy się już wygrzebać - przyznał Marcin Lijewski.

ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie

I podkreślił: - Norwegowie to klasowy zespół, z którym nie można sobie pozwolić na chwilę słabości. W kolejnych meczach musimy grać przez całe 60 minut tak, jak na początku. Ze szczelną i agresywną obroną.

- Będziemy analizować nasze błędy, które musimy wyeliminować - zapowiedział selekcjoner. Czasu jest jednak niewiele.

Już w tę sobotę Polacy rozegrają swój drugi mecz na mistrzostwach Europy i będzie to mecz "o wszystko". Nasi szczypiorniści zmierzą się ze Słowenią, która na inaugurację - nie bez problemów - pokonała Wyspy Owcze 32:29 (---> RELACJA).

Spotkanie Polska - Słowenia odbędzie się 13 stycznia o godzinie 18:00. Transmisja z meczu na kanałach Metro TV i Eurosport 1, z kolei portal WP SportoweFakty zadba o relację LIVE akcja po akcji.

Czytaj także:
"Bolesne przywitanie". Eksperci komentują to, co wydarzyło się w meczu Polski
Siła Skandynawów. Reszta Europy tylko tłem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty