Polska z wielkim osłabieniem? Największa gwiazda może opuścić ME

PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Arkadiusz Moryto oddający rzut
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Arkadiusz Moryto oddający rzut

Ważą się losy występu Arkadiusza Moryty na nadchodzących mistrzostwach Europy w Niemczech. Do rozpoczęcia zmagań pozostało 12 dni, a największa gwiazda reprezentacji Polski wciąż ma problemy zdrowotne.

To był historyczny mecz. Po 12 latach Industria Kielce przegrała domowy mecz w Orlen Superlidze mężczyzn. W Hali Legionów po długim oczekiwaniu zwyciężyła Orlen Wisła Płock (29:28).

W tym spotkaniu zobaczyliśmy w akcji Arkadiusza Morytę. Z tego powodu ucieszyli się zarówno kibice kielczan, jak i reprezentacji Polski. Wszystko z uwagi na kontuzję, z którą zmagał się skrzydłowy, przez co nie oglądaliśmy go w akcji ponad miesiąc.

Optymizm kibiców ostudził jednak sam zawodnik. - Aż tak pozytywnie to nie jest. Dzisiaj zagrałem, bo taka była konieczność. Miałem nie grać, ale w ostatnim meczu urazu doznał Paweł Paczkowski. Dziś wystąpiłem na lekach przeciwbólowych, ten bark dalej nie jest sprawny w stu procentach. Wciąż jest daleko do ideału. To oczywiście nie jest usprawiedliwienie dla tego feralnego rzutu, tak po prostu wygląda mój stan zdrowia - powiedział w rozmowie z Polsatem Sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży

Moryto zarówno nie potwierdził, jak i nie zaprzeczył udziału w nadchodzących mistrzostwach Europy 2024. Turniej, który odbędzie się w Niemczech rozpocznie się 10 stycznia, a potrwa do 28. dnia tego miesiąca.

Tym samym na ten moment selekcjoner Marcin Lijewski może postawić przy skrzydłowym znak zapytania. Przerwę od piłki ręcznej u 26-latka spowodował uraz barku, który wciąż mu doskwiera.

W fazie grupowej nadchodzącego turnieju Polacy zmierzą się z Norwegami, Słoweńcami oraz Wyspami Owczymi. Pierwszy mecz rozegrają z ekipą ze Skandynawii, a ten zaplanowano na 11 stycznia.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty