Determinacja oraz zaangażowanie - relacja z meczu Nielba Wągrowiec - Zagłębie Lubin

W sobotę swój kolejny mecz ligowy w ekstraklasie rozegrali szczypiorniści Nielby. W wągrowieckiej hali Ośrodka Sportu i Rekreacji podejmowali rywala z "górnej półki" - Zagłębie Lubin. Spotkanie miało być dla zawodników Zagłębia rehabilitacją za ostatnią niespodziewaną przegraną na własnym parkiecie z beniaminkiem, Śląskiem Wrocław. Jak się później okazało piłkarze ręczni z Lubina znów zawiedli swoich kibiców. A Nielba, choć nie była faworytem tego spotkania, to po raz kolejny udowodniła, że potrafi wygrywać z bardziej doświadczonym rywalem.

Przed 9. kolejką oba zespoły dzielił zaledwie jeden punkt różnicy w tabeli ligowej. Lubinianie zajmowali czwartą pozycję, za nimi był właśnie wągrowiecki MKS. - Co do najbliższego meczu, to czeka nas trudne zadanie - podejmujemy przeciwnika dobrej klasy, który niedawno ograł przecież Wisłę Płock. Zagłębie Lubin to Wicemistrz sprzed dwóch lat. Mistrza Polski zdobyli trzy lata temu. Nie ma co ukrywać, że będą faworytem. Aby wygrać to spotkanie musi nam się wszystko udawać - wyjaśniał przed meczem Edward Koziński - szkoleniowiec Nielby.

Dużą szansę na zwycięstwo widział przed spotkaniem Alosza Szyczkow - skrzydłowy gospodarzy: - Naszym atutem jest to, że gramy równo. U siebie wygrywamy, a w meczach wyjazdowych do odniesienia zwycięstwa brakuje nam bardzo niewiele. Myślę, że Zagłębie gra bardziej nierówno. Zespół ten potrafi wygrać na trudnym terenie w Płocku, a po chwili ulec na własnym parkiecie beniaminkowi.

Na początku spotkania gra była bardzo wyrównana. Pierwsze cztery trafienia dla Nielby zdobył Dawid Przysiek (4:4, 6 minuta). Od tego momentu lepiej piłkę rozgrywali podopieczni Edwarda Kozińskiego. Po trafieniu Przemysława Krajewskiego żółto-czarni uzyskali dwubramkową przewagę (7:5). W 13 minucie karnego wykorzystał Dawid Przysiek (9:6), który w całym meczu zaliczył aż 13 trafień. Rozgrywający drużyny miejscowej zdecydowaną większość bramek zdobył dzięki perfekcyjnie wykonywanym rzutom karnym. Na jedenaście oddanych rzutów z linii siedmiu metrów, aż dziesięć znalazło się w siatce. Adam Malcher - drugi bramkarz reprezentacji Polski był bezradny wobec rzutów Przysieka - nie obronił ani jednego karnego. Przysieka pokonał dopiero rezerwowy bramkarz Zagłębia Michał Świrkula, kiedy to zwycięstwo nielbistów było przesądzone.

Piłkarze Zagłębie zaczęli jednak odrabiać straty, głównie za sprawą Roberta Kieliby, który wszystkie swoje siedem bramek zdobył w pierwszej połowie. W 24 minucie było 13:13. Do przerwy trafiali jeszcze: Przysiek (trzy trafienia z rzutu karnego), Bartosz Świerad z Nielby oraz ze strony gości: Kieliba, Radosław Fabiszewski i Tomasz Kozłowski (17:17, 30 minuta).

Po zmianie stron lubinianie dość długo dyktowali warunki, prowadząc 1-2 bramkami. W tej części gry skutecznie w ataku zagrali: Fabiszewski, Bartłomiej Tomczak oraz Tomasz Kozłowski (osiem bramek w drugiej połowie). W 41 minucie po trafieniu Konstantina Jakowlewa na tablicy wyników było 23:25 dla drużyny przyjezdnej. Jednak po chwili żółto-czarni dostali "wiatr w żagle". Udane akcje w ataku Kamila Cioka oraz Przemysława Krajewskiego pozwoliły doprowadzić do remisu. Na prowadzenie Nielba wyszła po akcji oskrzydlającej Szyczkowa oraz kolejnym karnym w wykonaniu Przysieka (27:25). Szczypiorniści Zagłębia próbowali odrabiać straty, jednak sama końcówka należała zdecydowanie do wągrowieckich piłkarzy. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 35:32.

Po raz kolejny nielbiści pokonali drużynę typowaną jako zdecydowanego faworyta. Oba zespoły zagrały bardzo dobrze w obronie ale chwilami brutalnie. Mecz był wyrównany, a o zwycięstwie zadecydowało ogromne zaangażowanie oraz bardzo dobra, szybka gra całego zespołu Nielby. Dzięki pokonaniu Zagłębia Lubin, zespół z Wielkopolski awansował na czwarte miejsce w tabeli. Po zakończeniu spotkania swojej radości nie krył najskuteczniejszy gracz tego meczu - Dawid Przysiek: - Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego meczu. Adamowi Malcherowi - drugiemu bramkarzowi naszej reprezentacji rzuciłem wszystkie karne. Z gry mogłem mu wbić więcej bramek ale najważniejsze, że wygraliśmy mecz.

Jerzy Kasprzak - prezes Nielby: Jak powiedziałem wcześniej - z każdym meczem gramy lepiej. Po tym spotkaniu jestem już bardziej spokojny o nasze utrzymanie w ekstraklasie - choć nie całkowicie. Przy tym poziomie gry jaki prezentujemy, nasz cel jest w zasięgu ręki.

Edward Koziński - trener nielbistów: O końcowym sukcesie zadecydowało jedno - determinacja oraz zaangażowanie. Dopóki tego nie zabraknie w naszej drużyny, to będziemy mogli rywalizować z najlepszymi.

Adrian Konczewski - bramkarz wągrowieckiego zespołu: Sprawiliśmy ogromną niespodziankę. Mecz był bardzo ciężki, jednak udało się nam pokonać niedawnych Mistrzów Polski. Każda drużyna na naszym terenie może się czuć zagrożona.

Nielba Wągrowiec - Zagłębie Lubin 35:32 (17:17)

Nielba: Konczewski, Głębocki - Przysiek 13, Szyczkow 4, Janusiewicz 4, Ciok 3, Krajewski 3, Gierak 3, Witkowski 2, Świerad 2, Siódmiak 1, Białaszek 0, Szulc 0, Płócienniczak 0.

Zagłębie: Malcher, Świrkula - Kozłowski 10, Kieliba 7, Tomczak 4, Niedośpiał 3, Fabiszewski 3, Stankiewicz 1, Steczek 1, Paweł Adamczak 1, Jakowlew 1, Morawski 1, Piotr Adamczak 0, Orzłowski 0.

Kary:

Nielba - 8 minut (Witkowski, Krajewski, Świerad, Białaszek - po 2 minuty)

Zagłębie - 16 minut (Niedośpiał, Tomczak, Kozłowski, Morawski, Jakowlew - po 2 minuty; Fabiszewski - 6 minut)

Czerwona kartka: Fabiszewski - po trzeciej karze.

Sędziowie: Arkadiusz Sołodko (Legionowo), Leszek Sołodko (Warszawa)

Widzów: 850.

Źródło artykułu: