Co za mecz! Mistrzowie Polski z imponującym zwycięstwem

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Arkadiusz Moryto
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Arkadiusz Moryto

Niezwykle ważne zwycięstwo zapisali na swoim koncie szczypiorniści Industrii Kielce. Żółto-biało-niebiescy pokonali Paris Saint-Germain HB 30:29.

W Lidze Mistrzów nie ma meczów nieważnych, są jednak takie, które elektryzują bardziej, takie, na które kibice czekają z większą niecierpliwością. Starcia, o których myśli się na długo przed pierwszym gwizdkiem, a mówi na długo po ostatniej syrenie. Pojedynek mistrzów Polski z Paris-Saint-Germain HB właśnie do takich się zaliczał. Nie bez powodu wybrano to spotkanie meczem kolejki - na parkiet kieleckiej Hali Legionów wybiegły największe gwiazdy europejskiej piłki ręcznej.

Przed rozpoczęciem zawodów oficjalnie podziękowano Bertusowi Servaasow. Holender z polskim paszportem w czerwcu ogłosił, że po dwudziestu jeden latach rezygnuje z funkcji prezesa klubu. W środę jego wkład w rozwój kieleckiej piłki ręcznej docenili Magdalena Szczukiewicz, Paweł Papaj i przede wszystkim fani żółto-biało-niebieskich, którzy przygotowali okolicznościową oprawę.

Pierwsza połowa pojedynku miała kilka odsłon. Zaczęło się od swoistego przeciągania liny - paryżanie otworzyli wynik, ale nie trzeba było długo czekać na odpowiedź gospodarzy. Przez kilka minut starcie toczyło się bramka za bramkę. Serię przełamał Miłosz Wałach, gdy w 9. minucie obronił rzut karny wykonywany przez Kamila Syprzaka. Szansę na wyprowadzenie swojego zespołu na pierwsze prowadzenie w meczu błyskawicznie wykorzystał Szymon Sićko (6:5), a kilkanaście sekund później kontratak na gola zamienił Dylan Nahi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta

Już po kwadransie doszło do zmiany w bramce gości - Andreasa Palickę zastąpił Jannick Green. Szwed nie odbił ani jednej piłki posłanej w swoim kierunku. Paryżanie jednak już od pierwszych minut meczu udowadniali, że współpracę z kołem mają opanowaną do perfekcji - kielczanie mieli spory problem z zatrzymaniem na środku Kamila Syprzaka. Gospodarze początkowo nie musieli się tym martwić - do 20. minuty sami byli niemal nieomylni w ofensywie.

Mistrzowie Polski odskoczyli na cztery trafienia, mieli szansę na powiększenie prowadzenia do pięciu bramek, ale wtedy przydarzył im się przestój. Szczypiorniści PSG skorzystali z błędów rywali i przed zejściem do szatni zdołali zmniejszyć straty do jednego gola. Na domiar złego dla żółto-biało-niebieskich w końcówce pierwszej części meczu kontuzji doznał Alex Dujshebaev - Hiszpan zszedł z parkietu z grymasem bólu i gestem pokazał, że nie będzie w stanie kontynuować gry.

Drugą połowę pojedynku kielczanie zaczęli od mocnego uderzenia - szybko znowu zdołali zbudować przewagę. Gdy prowadzili pięcioma trafieniami o czas poprosił trener PSG Raul Gonzalez. Przerwa i rozmowa ze szkoleniowiecm przyniosły skutek - wystarczyło sześć minut, trzy skuteczne akcje w wykonaniu Elohima Prandi'ego i znowu Francuzi złapali kontakt (23:22).

Końcówka znów była szalona - od stanu 26:25 kielczanie rzucili trzy bramki z rzędu. Paryżanie próbowali jeszcze gonić, ale tym razem już bez skutku - chociaż w ataku dwoił się i troił Syprzak, a na kilkanaście sekund przed ostatnią syreną Prandi zmniejszył straty do jednego trafienia.

Industria Kielce - Paris Saint-Germain HB 30:29 (16:15)

Industria: Wałach, Błażejewski - Olejniczak 1, Wiaderny, Kounkoud, Sićko 8, Dujshebaev A. 1, Tournat 2, Karacić 6, Moryto 6, Dujshebaev D. 1, Thrastarson, Paczkowski, Gębala, Karalek 1, Nahi 4

Paris Saint-Germain HB: Palicka, Green - Marchan 2, Ntanzi 5, Sole, Tonnesen, Balaguer 2, Grebille 1, Syprzak 7, Karabatić L., Mathe 3, Holm 2, Karabatić N. 2, Peleka, Prandi 5

Czytaj też:
Na nie postawił Arne Senstad. Polki rozpoczną przygotowania do MŚ 2023

Źródło artykułu: WP SportoweFakty