To nie był spacerek. Jeden zawodnik zmienił oblicze meczu

Materiały prasowe / Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: zawodnicy Azotów Puławy
Materiały prasowe / Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: zawodnicy Azotów Puławy

Piotrkowianin Piotrków Tryb. przystępował do drugiego spotkania ORLEN Superlidze Mężczyzn, w którym nie był faworytem. Azoty Puławy wygrały, choć nie bez trudu. Emocje szybko zgasił bramkarz gości.

Goście z Puław liczyli, że po dobrym otwarciu nowego sezonu w ORLEN Superlidze Mężczyzn, sięgną po drugi triumf w tych rozgrywkach. A mierzyli się z drużyną, która została wręcz rozbita w starciu z wicemistrzem Polski z Płocka.

Do przerwy można było jednak mówić o sporej niespodziance. Gospodarze, choć posiadali dużo mniejszą skuteczność w ataku, remisowali z faworytem tego spotkania 15:15. Niemniej, w pierwszych 10 minutach przewaga puławian była bardzo wyraźna. Niemalże każda ich akcja kończyła się trafieniem. Zagrożenie pojawiało się zarówno z pierwszej, jak i z drugiej linii, w której pierwszoplanową rolę odgrywał Kelian Janikowski.

Z dobrej strony pokazywał się debiutant na parkietach Superligi, czyli były szczypiornista hiszpańskiego Abanki Ademar Leon. Mowa oczywiście o środkowym rozgrywającym Deividasie Virbauskasie. Litwin pierwszy raz na listę strzelców wpisał się jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa i to był dobry prognostyk przed dalszą częścią zawodów.

Po zmianie stron Piotrkowianin zaskakiwał jeszcze bardziej. Przyjezdni nie potrafili powstrzymać gospodarzy. W obronie także wyglądali znacznie gorzej niż przed przerwą. W 42. minucie o czas poprosił Siergiej Bebeszko. Tablica świetlna wskazywała wówczas rezultat 24:21. Nie sposób powiedzieć, co by było, gdyby po powrocie na parkiet kary dwóch minut nie otrzymał Roman Pożarek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"

Od tamtej pory inicjatywę przejęli puławianie. Zdobyli w sumie aż 7 bramek z rzędu i tym razem to oni zyskali 4 trafienia przewagi (24:28). Świetną postawę prezentował w tamtym czasie bramkarz Mateusz Zembrzycki, który raz po raz ratował Azoty przed stratą. Na nic zdała się 100-procentowa skuteczność Piotra Swata z "siódemek". Piotrkowianie nie potrafili już zagrozić swoim przeciwnikom i po raz drugi zeszli z parkietu jako pokonani.

ORLEN Superliga Mężczyzn, 2. kolejka:

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - KS Azoty Puławy 29:34 (15:15)

Piotrkowianin: Chmurski, Kot - Wawrzyniak, Doniecki 2, Matyjasik 3, Szopa 1, Wadowski 1, Swat 10 (5/5), Żyszkiewicz 3, Surosz 3, Pożarek, Mosiołek 4, Grzesik, Kowalski 2.
Karne: 5/5.
Kary: 4 min. (Doniecki, Pożarek - 2 min.).

Azoty: Tsintsadze, Zembrzycki - Górski 1, Zivkovic 1, Adamski 7 (3/3), Przybylski 4, Zarzycki, Virbauskas 7, Marciniak 3, Burzak 3, Janikowski 5, Fedeńczak 1, Jarosiewicz 2 (1/2).
Karne: 4/5.
Kary: 12 min. (Adamski - 4 min., Przybylski, Virbauskas, Burzak, Janikowski - 2 min.).

Sędziowie: Gratunik (Zielona Góra), Wołowicz (Wtórek).
Widzów: 450.

Czytaj więcej:
--> Alarm w Kielcach.  Takiej straty się nie spodziewali
--> Ważne słowa szkoleniowca Wybrzeża

Komentarze (1)
avatar
artur127
4.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zdjęcie z tamtego sezonu, w Puławach nie ma już tamtego trenera , nie ma tamtych koszulek , nie ma niektórych zawodników. Wstyd