Michał Kaniowski (trener AZS-u): My już w pewien sposób jesteśmy ukształtowani m.in. przez ekstraligę. Teraz zgromadziliśmy potencjał, który daje nam satysfakcję. Wiem, że emocje w spotkaniu mogłyby być trochę większe. Jednak ze szkoleniowego punktu widzenia takie mecze utwierdzają nas w tym, że idziemy w dobrym kierunku. Chcemy mieć bardzo uniwersalnych zawodników. Aktualnie chory jest Paweł Kaniowski, w jego miejsce musimy mieć kogoś innego. Mecz ligowy to idealne miejsce do ogrywania młodych zawodników.
Ireneusz Zawal (trener Grunwaldu): Nie udało nam się zbytnio powalczyć z rywalem. Mamy problem ze składem i kontuzjami. Przyjechaliśmy dzisiaj bez dwóch podstawowych zawodników Jankowskiego i Niedzielskiego. Już w siódmej minucie następny piłkarz nabawił się urazu. Od tego momentu graliśmy bez obrotowych, a zawodnik zastępujący był nominalnym skrzydłowym. AZS posiada zawodników, którzy dysponują znacznie lepszymi warunkami fizycznymi, umiejętnościami i ograniem. W lidze zdarzają się wpadki, jednak przy dwudziestu dwóch meczach gorzowianie są zdecydowanym faworytem.
Arkadiusz Bosy (AZS): Jestem zadowolony z dzisiejszej skuteczności, ale brakowało jeszcze czegoś w obronie. Czasami brakuje komunikacji w defensywie. Jeśli w meczu razem z Bartkiem Janiszewskim z koła rzucamy ponad dziesięć bramek to należy się tylko cieszyć. Koledzy dobrze dogrywali piłki, wystarczyło tylko je kończyć. Do każdego meczu podchodzimy maksymalnie skoncentrowani. Pierwsza liga jest jaka jest. W każdym meczu trzeba robić swoje i grać dalej.
Mateusz Stupiński (AZS): Od początku każdy z nas był zmotywowany. W pełni realizowaliśmy założenia taktyczne narzucone przez trenera. Zaprocentowało to już w pierwszej połowie, gdzie odskoczyliśmy na kilka bramek. W drugiej narzuciliśmy swój styl gry i kontrolowaliśmy jej przebieg. Na treningach daje z siebie wszystko i bardzo się cieszę, że mogłem wyjść na ten mecz w podstawowym składzie. Za tydzień czeka nas jeden z najcięższych wyjazdów. Szykuje się ciekawy mecz.
Krzysztof Martyński (Grunwald): Cały sezon zaczęliśmy bardzo słabo. W drużynie panuje plaga kontuzji, chociaż to nas nie tłumaczy. W kadrze jest czternastu zawodników i nawet bez tych podstawowych powinniśmy nawiązać walkę. Już na początku meczu Bartek Adamczak doznał kontuzji, trzymaliśmy się do stanu po pięć. Ciężko coś zmienić w swojej grze, gdy w każdym meczu ktoś wypada ze składu. Gorzów zagrał bardzo dobre zawody, nawet w pełnym składzie ciężko było by ugrać nawet jeden punkt.
Filip Tarko (Grunwald): Przez kontuzje jesteśmy mocno osłabieni. Przyjechaliśmy do Gorzowa z juniorami, którzy zadebiutowali na pierwszoligowych parkietach. Na pewno AZS przewyższał nas fizycznie, co przybliżyło nas do porażki. Mamy zespół w przebudowie. Potrzeba więcej czasu na zgranie i poukładanie gry. Przed nami przerwa, popracujemy i mamy nadzieję, że już tylko będzie lepiej.