Trener Magdeburga chciał kończyć mecz. Wiadomo, jak zareagował Dujszebajew

PAP / Facebook / Tałant Dujszebajew, Paweł Kotwica
PAP / Facebook / Tałant Dujszebajew, Paweł Kotwica

Tragiczne zakończenie miał finał Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych Barlinek Industria Kielce - SC Magdeburg (29:30). W obliczu śmierci dziennikarza Pawła Kotwicy sport zszedł na dalszy plan. Wiadomo, jak reagował trener kielczan Tałant Dujszebajew.

Finałowy mecz Ligi Mistrzów zakończył się triumfem SC Magdeburg nad Barlinek Industrią Kielce 30:29. Tak naprawdę jednak wynik tego spotkania zszedł na dalszy plan. Wszystko ze względu na dramat, jaki rozegrał się na trybunach hali w Kolonii.

W loży prasowej zasłabł dziennikarz Paweł Kotwica. Niestety, jego życia nie udało się uratować.

W obliczu dramatycznych wydarzeń Bennet Wiegert, trener SC Magdeburg, chciał przerwać mecz i uznać zwycięstwo kielczan. W rozmowie z WP SportoweFakty potwierdził, że zwrócił się z taką propozycją w stronę Tałanta Dujszebajewa, trenera kieleckiego zespołu.

- Tak, to prawda. W trakcie tych tragicznych wydarzeń podszedłem do niego i powiedziałem: Tałant, dla mnie będzie OK, jeśli skończymy ten mecz. Uznajemy wasze zwycięstwo - powiedział Wiegert.

Zrelacjonował również, jak brzmiała odpowiedź szkoleniowca polskiego zespołu. - Tałant ma większe doświadczenie ode mnie i okazało się, że miał rację. Powiedział mi, że taka decyzja nie należy od nas, żeby zostawić ją odpowiednim osobom, które są do tego powołane. Sugerował, abyśmy jako trenerzy po prostu skupili się na boisku - dodał.

Teraz nowe światło na tę sprawę rzucił dyrektor marketingu w kieleckim klubie. Paweł Papaj stwierdził za pośrednictwem Twittera, że warto sprecyzować, co się stało w obliczu tragicznego zdarzenia.

"Niedługo po tym, gdy przytomność na trybunach stracił dziennikarz Paweł Kotwica, trener Bennet Wiegert podszedł do Tałanta Dujszebajewa i faktycznie zaproponował zakończenie meczu z wynikiem, jaki w tym momencie widniał na tablicy. Tytuł Ligi Mistrzów miałby zdobyć zespół Barlinek Industrii Kielce" - potwierdził.

A następnie przytoczył odpowiedź Dujszebajewa.

- Zgadzam się z Tobą, brawo, ale wtedy nie uznajemy naszego zwycięstwa, tylko kończymy tym, że dwa zespoły były finalistami. Bez zwycięzcy - miał powiedzieć trener Industrii, według relacji Papaja.

"Szacunek obustronny i jeszcze raz cześć pamięci naszego Kolegi. O jego śmierci oficjalnie dowiedzieliśmy się około 20 minut po zakończeniu meczu" - podsumował dyrektor marketingu w kieleckim klubie.

Paweł Kotwica zmarł w wieku 51 lat. Od trzech dekad pracował w redakcji sportowej "Echa Dnia".

Źródło: Twitter/Paweł Papaj
Źródło: Twitter/Paweł Papaj

Czytaj także:
Piotr Chrapkowski rozbił bank w Magdeburgu
Sport na dalszym planie. Grzegorz Tkaczyk: To niepowetowana strata

Komentarze (0)