Bahrajn gra o historyczny wynik. Kolejne punkty na ich koncie

Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Reprezentacja Bahrajnu
Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Reprezentacja Bahrajnu

Reprezentacja Bahrajnu bardzo dobrze radzi sobie podczas mistrzostw świata w piłce ręcznej mężczyzn. Tym razem zespół ten pokonał USA 32:27 i ma już na swoim koncie 4 punkty w grupie.

W pierwszej rundzie reprezentacja USA pokonała Maroko i zanotowała historyczny awans do kolejnej fazy turnieju, natomiast Bahrajn zremisował z Tunezją oraz pokonał Belgię, dzięki czemu zespół z Zatoki Perskiej awansował do rundy głównej z dwoma punktami na koncie.

Obecni wicemistrzowie Azji już cztery razy grali na mistrzostwach świata i zajmowali za każdym razem miejsca 20-23. Obie drużyny walczą więc o osiągnięcie historycznych wyników na turnieju. W czwartek, w Malmoe dobrze mecz zaczęli Amerykanie, którzy w 6. minucie po bramce kapitana Iana Huetera prowadzili 3:2.
 
Po chwili jednak Amerykanie zanotowali bolesny przestój. W grze nie pomogła im kara dla Aboubakara Fofany, jednak nie tłumaczy to tego, że stracili osiem bramek zdobywając w tym czasie tylko jedną. Wobec tego, po rzucie Mohameda Mohameda w 16. minucie było już 4:10.

Niespodziewanie zawodnicy z Ameryki Północnej zaczęli odrabiać straty i po szybkiej akcji Alexandra Chana Blanco zmniejszyli straty do trzech bramek różnicy. Trener Bahrajnu poprosił o czas i znów zespół z tej niewielkiej wyspy zaczął budować swoja przewagę. Ostatecznie I połowa zakończyła się rezultatem 13:17 i Bahrajn był bliski zrównania się z liderami punktami w tabeli Grupy IV.

Na początku drugiej połowy zawodnik reprezentacji Bahrajnu otrzymał dwuminutową karę i skorzystali na tym Amerykanie. Po bramce z drugiej linii zostawionego przez obrońców Jonasa Stromberga było już 15:17. Dopiero po niespełna pięciu minutach drugiej części meczu reprezentacja kraju opierającego swoją gospodarkę na wydobyciu ropy naftowej zdobyła pierwszą bramkę.

ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"

Gra Amerykanów mogła się podobać, nawet po czerwonej kartce jaką po sprawdzeniu przez sędziów sytuacji na monitorze ukarany został Paul Skorupa nie tracili bramek. Dzięki temu gdy w 42. minucie karnego trafił Chan Blanco, różnica między dwoma drużynami wynosiła już tylko jedną bramkę.

Gdy wydawało się, że wyrównanie wyniku spotkania jest już tylko kwestią minut, coś zacięło się w grze Amerykanów. Bahrajn z tego skorzystał i kiedy trafił kapitan tej reprezentacji Husain Alsayyad, na tablicy wyników widniał już rezultat 20:24. Do samego końca Bahrajn kontrolował sytuację na boisku i wygrał różnicą pięciu bramek. W dwóch następnych kolejkach reprezentacja ta zmierzy się z Egiptem i z Chorwacją, w potyczkach z którymi na pewno nie będzie faworytem. Dla USA najważniejszy wydaje się być mecz z Belgią, starcie z Danią może być dla Amerykanów bolesne.

USA - Bahrajn 27:32 (13:17)

USA: Merkovszky (2/19 - 11%), Robinson (8/22 - 36%) - Hoddersen 6, Chan Blanco 5, I.Huetter 5, Stromberg 3, P.Huetter 3, Hines 2, Reed 2, Fofana 1 oraz Corning, Donlin, Zarikos, Skorupa, Srsen.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min. (Skorupa 2 min. - cz.k., Zarikos, Donlin, I.Huetter - po 2 min.).

Bahrajn: Mohamed Ali (17/39 - 44%), Isa (0/5 - 0%) - Alsayyad 11, Mohamed Mohamed 5, Fadhul 5, Eid 3, Hasan Ali 3, Mahmood Mohamed 2, Mohamed Ali 2, Alsamahiji 1 oraz Alsalatna, Abdulredha, Ali Merza Ali.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min. (Ali Merza Ali 4 min., Mohamed Ali, Abdulredha - po 2 min.).

Czytaj także: 
Reprezentant zdradza, jak drużyna zareagowała po porażce ze Słowenią 
Starcie z Hiszpanią promykiem nadziei?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty