Polacy potrzebują wsparcia. Kibice stracili wiarę?

PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Piotr Jedraszczyk (w środku)
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Piotr Jedraszczyk (w środku)

Kiepski występ ze Słoweńcami i wymęczony sukces z Arabią Saudyjską nie zbudowały w kibicach wiary przed II rundą mistrzostw świata w piłce ręcznej. Na kluczowy mecz z Hiszpanią jest dostępnych jeszcze mnóstwo biletów.

W tym artykule dowiesz się o:

Szczypiorniści w każdej wypowiedzi podkreślali, że kibice do tej pory spisywali się na medal, byli ósmym zawodnikiem reprezentacji. Tworzyli kapitalną atmosferę w katowickim Spodku, nie tylko w trakcie niezłego występu na inaugurację z Francją, ale także podczas rywalizacji ze Słoweńcami i Arabią Saudyjską.

Polacy opuścili już Katowice i przenieśli się do Krakowa, gdzie 18 stycznia zagrają pierwszy mecz II rundy z Hiszpanami. Jeśli wygrają, pozostaną w grze nawet o ćwierćfinał, choć ich los nie znajduje się wyłącznie w polskich rękach. W spotkaniu z rywalem tej klasy szczególnie przyda im się wsparcie z trybun, ale jak na razie przewidywana frekwencja nie powala na kolana.

W sprzedaży zostaje jeszcze ponad połowa z przewidzianych na to spotkanie biletów. Krakowska Tauron Arena może pomieścić aż 15 tysięcy osób podczas meczu piłki ręcznej, wypełniona w znacznej części poniesie Polaków. Na liczbę sprzedanych wejściówek z pewnością miała wpływ postawa reprezentacji w Katowicach, ale także pierwotnie planowana godzina rozpoczęcia spotkania. Trzecia drużyna grupy B miała zagrać ze zwycięzcami grupy o 15.30, ale gospodarze skorzystali ze swoich przywilejów i przełożyli mecz na znacznie bardziej dogodną dla kibiców porę (20.30).

Nieco lepiej sprzedały się bilety na piątkowy mecz z Czarnogórą i niedzielny z Iranem. Ci, którzy zakupili wejściówki, będą też mogli obejrzeć dwa pozostałe spotkania każdego dnia.

Czytaj więcej:
Światowe media bez ogródek po tym, co zrobili Polacy w Katowicach

ZOBACZ WIDEO: Były gwiazdor PSG nauczył się polskiego słowa. To mówi wszystko o grze naszej kadry

Źródło artykułu: WP SportoweFakty