Nowy lider "polskiej" grupy. Popis Słoweńców

PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Aleks Vlah
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Aleks Vlah

W meczu "polskiej" grupy na mistrzostwach świata w piłce ręcznej. Słowenia pewnie pokonała w katowickim Spodku Arabię Saudyjską 33:19. Azjaci tylko momentami byli równorzędnymi rywalami dla prezentujących dużo wyższą kulturę gry Europejczyków.

Po tym, jak reprezentacja Polski przegrała po wspaniałej walce z Francją, naprzeciw siebie stanęły dwa kolejne zespoły z "polskiej" grupy. W katowickim Spodku naprzeciw siebie stanęły Arabia Saudyjska i Słowenia. Zdecydowanymi faworytami byli Europejczycy, którzy na turnieju w Polsce i w Szwecji znaleźli się dzięki dzikiej karcie.

Szczypiorniści z Bałkanów od samego początku prezentowali się dużo lepiej na boisku. Saudyjczycy, którzy w komplecie występują w rodzimej lidze, próbowali co prawda się postawić, jednak bardzo łatwo tracili piłki w ataku. W porównaniu do turniejów przed laty co prawda Saudyjczycy prezentowali bardziej "europejską" piłkę ręczną. Nie grali obroną "każdy swego", ale i tak wiele brakowało im do Słoweńców.

Zawodnicy z Bliskiego Wschodu mieli często przestoje. Gdy trafił w 14. minucie Jure Dolenec, Słoweńcy prowadzili już 10:4, ale było im jeszcze za mało. Wciąż zespół z Europy powiększał swoją przewagę i w końcu, gdy w 25. minucie po kontrataku bramkę rzucił Domen Novak, Słowenia prowadziła już 15:5. Dopiero przed przerwą Arabowie się obudzili i nieco zmniejszyli straty. Wynik I połowy - 8:16 ustalił Hassan Al-Touraiki.

ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą

Pierwsza połowa zdecydowanie zidentyfikowała cele obu zespołów. Słoweńcy chcieli wygrać pewnie, najlepiej niskim nakładem sił. Saudyjczycy natomiast mieli za zadanie przede wszystkim cieszyć się piłką ręczną i wyciągnąć z pierwszego z trzech meczów z zespołem z Europy jak najwięcej.

Momentami fajnie patrzyło się na zespół prowadzony przez Jana Pytlicka. O odrobieniu całych strat mowy nie było, ale kontratak skutecznie wykorzystany przez Abdullaha Al Hamada czy bramka ze skrzydła po kombinacyjnej akcji Al-Tourakiego mogły zrobić wrażenie. Po tym celnym zagraniu, w 39. minucie Słowenia prowadziła tylko 19:13.

Słoweńcy w końcu jednak zaczęli poważnie podchodzić do swoich obowiązków na boisku. Skorzystali m.in. na tym, że Saudyjczycy grali bez jednego zawodnika po dwuminutowej karze za faul. Gdy Jan Pytlick zdjął bramkarza, bramkę przez całe boisko rzucił Rok Ovnicek. Po chwili dwukrotnie przez obronę Arabii Saudyjskiej przebił się Blaż Janc.

Gdy Europejczycy prowadzili ponownie różnicą dziesięciu bramek, duński trener Arabii Saudyjskiej poprosił o czas i wprowadził siódmego zawodnika do ataku, jednak przyniosło to odwrotny skutek i tym razem celnym rzutem przez całe boisko do pustej bramki popisał się Stas Jovicic. Było już po meczu.

Wysokie prowadzenie Słoweńców spowodowało trochę nonszalancji na boisku i od strony taktycznej trener tego zespołu z pewnością może mieć sporo pretensji do swoich podopiecznych, którym niektóre sytuacje nie powinny się wydarzyć. Nie miało to jednak negatywnego wpływu na wynik na boisku. Słowenia, która w samej końcówce grała w dwuosobowej przewadze, wygrała 33:19 i jest liderem w "polskiej" grupie B.

Arabia Saudyjska - Słowenia 19:33 (8:16)
Arabia Saudyjska:

Moh.Al-Salem (8/32 - 25%), Mohammed (1/7 - 14%) - Almuwallad 4, Ma.Al-Salem 3, Al-Janabi 2, Al-Abas 2, Al-Turaiki 2, Quraish 2, Al-Hammad 1, Al-Abdulali 1, Al-Abbas 1, Moj.Al-SAlem 1 oraz Al-Tarouti, Al-Hulaili, Almaa, Almohsin.
Karne:
3/5.
Kary:
8 min. (Ma.Al-Salem 2 min. - cz.k., Almuwallad 4 min., Al-Janabi 2 min.)

Słowenia:
Lesjak (11/27 - 41%) Baznik (1/4 - 25%) - Janc 6, Ovnicek 5, Dolenec 4, Kodrin 4, Vlah 4, Novak 3, Jovicic 3, Makuc 2, Kavcic 2 oraz Blagotinsek, Cehte, Zabic, Horzen, Mackovsek, Lesjak.
Karne: 2/2.
Kary:
8 min. (Dolenec, Cehte, Jovicc, Zabic - po 2 min.).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty