Jedną z bohaterek MKS PR URBIS Gniezno była tego dnia Dominika Hoffmann, która świetnie broniła dostępu do bramki. Po spotkaniu nie kryła wielkiej radości.
- Oczywiście, cieszymy się. Długo czekałyśmy na taki mecz. Cieszymy się, że wygrałyśmy. Super obrona i zwycięstwo jest po naszej stronie. Przez kontuzję Darii, ktoś musiał pomóc zespołowi, więc cieszę się, że mogłam coś tam pomóc i że dziewczyny pomagały mi w obronie - powiedziała nam MVP spotkania.
Trener MKS-u Robert Popek wierzy, że trudne przywitanie z PGNiG Superligą kobiet już za jego zespołem.
- Na pewno jesteśmy zadowoleni, bo to nasze kolejne punkty w Superlidze. Mam nadzieję, że już mamy za sobą ten początek, kiedy cały czas płaciliśmy frycowe i uczyliśmy się tej Superligi. Sądzę, że dziewczyny powoli dojrzewają. Było widać, że w tych ważnych momentach już nie pękały, z czego bardzo się cieszymy - podkreślał w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
O wskazanie przyczyn porażki KPR Ruch Chorzów pokusiła się natomiast Marcelina Polańska. - Na pewno zrobiłyśmy za dużo błędów w ataku. Zawodniczki z Gniezna nam odjechały w pewnym momencie i trudno było to dogonić, a już na pewno wyjść na prowadzenie. Zdecydowanie za dużo błędów i niecelne rzuty. To były nasze problemy i dlatego przegrałyśmy - wyjaśniała.
- Sytuacja jest bardzo trudna, natomiast jeszcze mamy bardzo dużo meczów przed sobą. Będziemy walczyć do końca i próbować złapać gdziekolwiek punkty. Gramy dalej. To jeszcze nie jest koniec ligi, a dopiero połowa - podsumowała zawodniczka "Niebieskich".
Obecnie MKS ma na koncie pięć punktów, a Ruch - zero.
Zobacz także:
> Mecz półrocza w polskiej piłce ręcznej. Ligowy klasyk znów elektryzuje
> Sześciobramkowy zapas na wagę zwycięstwa. MKS Lublin zdobył Piotrków Trybunalski