Reprezentacja Polski odbiła sobie porażkę z Niemcami (23:25) na ME 2022. Biało-Czerwone w poniedziałek stanęły przed kolejnym trudnym wyzwaniem, bowiem ich rywalkami były wicemistrzynie świata z 2019 roku. Osłabiona brakiem podstawowej bramkarki Hiszpania po fatalnej grze w końcówce musiała uznać wyższość rywalek (21:22).
- Walczyłyśmy do końca pomimo bardzo słabej pierwszej połowy, wielu błędach, nie odpuściłyśmy, bo wiedziałyśmy, że w poprzednim meczu właśnie ta końcówka zaważyła o wyniku. Wyciągnęłyśmy z tego wnioski i nie popełniłyśmy tego drugi raz. Wygrałyśmy, gdzie było naprawdę ciężko - powiedziała tuż po meczu Kinga Achruk w wywiadzie dla oficjalnej strony Związku Piłki Ręcznej w Polsce.
Pokonanie Hiszpanii było arcyważne w kontekście walki o awans. W przypadku porażki, Biało-Czerwone straciłyby szansę na kontynuowanie gry po rozegraniu rundy wstępnej. O tym, czy ostatecznie nasze szczypiornistki wyjdą z grupy, dowiemy się w środę.
Po raz pierwszy od ośmiu lat reprezentacja Polski wygrała mecz na mistrzostwach Europy. Tuż po zakończeniu spotkania Achruk zalała się łzami i padła na podłogę. - To są łzy radości, bo dużo nas to kosztowało i byłyśmy naprawdę w tarapatach. Cieszy mnie to, że my jako zespół podniosłyśmy się z dołka - skwitowała rozgrywająca naszej kadry.
W kolejnym meczu Polska zmierzy się z Czarnogórą. Spotkanie to odbędzie się w środę, 9 listopada, o godzinie 18:00. Starcie transmitować będzie Eurosport, natomiast relacje tekstową przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Przeczytaj także:
Polki wykonały krok w kierunku awansu. Sprawdź tabelę po meczu Biało-Czerwonych
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach