Sobotni finał Ligi Mistrzów pomiędzy Realem i Atletico to rywalizacja nie tylko znakomitych piłkarzy, ale i świetnych trenerów. O miejsce w annałach najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek na świecie powalczą szkoleniowiec Królewskich, Carlo Ancelotti, oraz jego vis a vis Diego Simeone. Ten pierwszy ma szansę zrównać się w liczbie triumfów w Pucharze Europy z Bobem Paisley'em. Legendarny menedżer Liverpoolu dokonał tej sztuki trzykrotnie. Włoch może pochwalić się znakomitą skutecznością w finałowych starciach. Przegrał jedynie 4 z 14 decydujących spotkań. Aż trzy z tych porażek miały miejsce, gdy losy spotkania rozstrzygały się w rzutach karnych. Najbardziej pamiętna z nich to ta z Liverpoolem w 2005 roku, gdy jego AC Milan poległ w serii jedenastek, mimo że rossoneri prowadzili do przerwy trzy do zera. Z kolei Simeone ma szansę zostać trzecim szkoleniowcem spoza Starego Kontynentu, który wygra Puchar Europy. Co ciekawe zarówno Ancelotti, jak i Simeone mają za sobą bogatą karierę zawodniczą. Włoch występował m.in. w Romie i Milanie, natomiast Argentyńczyk w zwaśnionych z tymi klubami Interze i Lazio. Nigdy nie mieli jednak okazji spotkać się na boisku.