Maciej Rogowski, korespondent WP Sportowych Faktów w Lizbonie opisuje sytuację w stolicy Portugalii podczas turnieju finałowego Ligi Mistrzów. - Obostrzenia są dziwne. Niejednoznaczne. Z jednej strony stadiony są otoczone kordonami policji i nie można zbliżyć się na 50 metrów. Z drugiej strony pod hotelem PSG codziennie zbiera się 200-300 osób i łatwo zrobić im zdjęcie. Stąd nie rozumiem otaczania stadionów - tłumaczy. - Ludzie czekają 3-4 godziny przed wyjazdem zespołu na mecz. Czekają na Neymara. Mogą widzieć go przez 5-10 sekund, a mimo to zainteresowanie jest duże - dodaje.