Dośrodkowanie Conrado z lewej strony, w polu karnym osamotniony Bobcek i kilku rywali. To się nie mogło udać. Znowu pewnie Brkić.

Od kilkunastu minut mamy prawdziwą ulewę w Gdańsku. Niebo płacze nad Lechią.

Beznadziejne dośrodkowanie Piły. Pewna interwencja Brkicia na przedpolu.

Mena na dużej szybkości wbiegł w pole karne, jednak stracił równowagę po lekkim kontakcie z Lubereckim. O karnym nie ma mowy.

Sędzia dolicza minimum 4 minuty.

Lublinianie kontrolują ten mecz.

Tymczasem Lechia. Niezłe dośrodkowanie Meny, ale Brkić świetnie zareagował i uprzedził Bobcka.

Ceglarz ruszył do kontry Motoru. Biegł nieatakowany przez kilkadziesiąt metrów, wbiegł w pole karne i oddał mocny strzał z ostrego kąta. Sarnawśkyj odbił piłkę na rzut rożny.

Teraz Mena miał trochę miejsca przed polem karnym, lecz uderzył źle, kilka metrów nad bramką.

Mocne dośrodkowanie Piły w pole karne. To miało potencjał, ale Wójtowicz fatalnie przyjmował piłkę i nie wypracował sobie pozycji do strzału.

Laga na Menę, ale ten nie miał szans w fizycznej walce z dwójką rywali. Lechia totalnie bez pomysłu.

Motor bardzo swobodnie czuje się na boisku. Nic nie zwiastuje, by obraz gry miał się nagle zmienić.

Atak pozycyjny Lechii. Choć z drugiej strony czy można nazwać to atakiem? Raczej podaniami w poprzek boiska. Pełna kontrola Motoru.

Pojawiają się nerwy. Mena nie potrafi przyjąć piłki. Lechia nie ma nic do powiedzenia.

Lechia bije głową w mur. Motor nie zostawia centymetra wolnej przestrzeni i skutecznie się broni.

A teraz Neugebauer... o rany. Postraszył gołębie na dachu.

Zawahał się przed polem karnym Kapić i w końcu nie oddał strzału. Po chwili huknął Piła, ale został zablokowany. Niewiele wynika z tych ataków Lechii.

To jest przykład meczu dla koneserów. Brakuje tylko, żeby odbywał się w niedzielę w samo południe.

Ceglarz strzelał bardzo niecelnie zza pola karnego. Odchylił się i uderzał na wślizgu. To nie miało prawa się udać.

Sporo jest fauli, gra jest często przerywana przez sędziego.

Zalążek akcji Lechii prawą stroną. Kapić podał w tempo do Meny, jednak ten nie poradził sobie z Lubereckim i łatwo stracił piłkę. No cóż...

Trochę desperacki strzał Żelizki z dalszej odległości. Ani w tym siły, ani precyzji.

I zmienili koncepcję gospodarze. Miękka wrzutka na dalszy słupek, Brkić poszedł na grzyby, ale Gueho nie trafił w bramkę.

Lechia gra rzuty rożne na krótko. Teraz była próba zaskoczenia gości, ale ci nie zostawili miejsca przed polem karnym.

Długie podanie w kierunku N'Diaye. To nie miało szans powodzenia, ale ruszył zawodnik Motoru i zmusił do błędu Kałahura, co nie jest akurat dużą sztuką.

Lechia trochę odważniej w ostatnich minutach. Coś się zaczyna dziać.

Rzut rożny dla Motoru. Wrzucał Ceglarz, piłka się poodbijała w polu karnym, ale na koniec nad bramką uderzył N'Diaye.

Ładna akcja Motoru. Pograli na małej przestrzeni w polu karnym Lechii, ale na koniec zabrakło dobrego strzału Ceglarza - obok.

I kolejna nieudana akcja Lechii. Pomysł nawet niezły, klepka z lewej strony, natomiast Wjunnyk nieprzepisowo walczył z Wójcikiem. Faul w ataku.

Zaczynamy drugą część spotkania.

Zawodnicy wracają na boisko. Jedno jest pewne - gorzej nie będzie.

Mraz miał stuprocentową sytuację, ale z pięciu metrów skiksował i Sarnawśkyj broni. Ależ fatalnie uderzył napastnik Motoru. Nie miał obok siebie żadnego rywala.

Sędzia dolicza minimum 1 minutę.

Gwizdy publiczności.

I kolejny faul w ofensywie. Tym razem Wjunnyk za wysoko podniósł nogę. Konkretne akcje można policzyć na palcach jednej ręki.

Na razie się na to nie zanosi. Oglądamy kopaninę. Taki poziom byłby nieakceptowalny nawet w pierwszej lidze, a co dopiero w Ekstraklasie.

Kto wie, może będzie jak w tym filmie o facecie w łódce. Rozkręci się?

Gra została wznowiona. Jeden i drugi zawodnik wracają na murawę.

Niebezpieczne zderzenie Kałaura i N'Diaye. Potrzebna pomoc medyczna.

Kapić podał do Wjunnyka, ten łatwo nawinął Rudola w polu karnym, lecz następnie oddał bardzo niecelny strzał lewą nogą.

Kałahur miał dużo miejsca na lewej stronie, ale po raz kolejny nie popisał się przy dośrodkowaniu. Motor wyjaśnia sytuację.

Nad murawą cały czas utrzymuje się dym, ale nie jest na tyle gęsty, by arbiter musiał przerywać mecz.

Nie jest dobrze. Zawodnicy zaczynają potykać się o własne nogi.

Sędzia upomina zawodników Motoru, jakby ci próbowali grać na czas.

Kubica łapał za koszulkę Żelizkę i zasłużenie został ukarany żółtą kartką.

Niesygnalizowany strzał Wjunnyka z dystansu. Ciekawa próba, ale to nie mogło zaskoczyć dobrze ustawionego Brkicia.

Kapić próbował podawać prostopadle w pole karne, ale nie odczytał jego zamiarów Wjunnyk. Kolejna strata gospodarzy.

Lechia nawet nie udaje, że chce wyjść do pressingu. Pozwala Motorowi rozgrywać piłkę na własnej połowie.

Na razie - niestety - obok Ekstraklasy to ten mecz nawet nie stał. Słabiutki poziom.

Akcja Motoru. Na strzał z dystansu zdecydował się kompletnie niepilnowany Wolski. Uderzył jednak zbyt blisko środka i Sarnawśkyj odbił piłkę.

Motor nic sobie nie robi z pressingu Lechii. Nie jest on dobrze zorganizowany.

Sezonienko z kartką za faul taktyczny przy linii bocznej.

Na trybunach race, jest trochę dymu. Na pewno jest to ciekawsze niż to, co dzieje się na murawie.

Fatalne wznowienie gry przez Brkicia. Przejął piłkę Neugebauer, podał do Wjunnyka, ale ten za daleko sobie wypuścił i pozbawił się szansy oddania strzału.

Błędy Lechii w okolicach własnego pola karnego. Strata piłki, z około 20 metrów strzelał Kubica, ale pewnie broni Sarnawśkyj.

Bardzo niepewna interwencja Brkicia na przedpolu. Odbił piłkę prosto pod nogi Neugebauera, ale strzał pomocnika Lechii w ostatniej chwili zablokował jeden z rywali.

Kapitalna akcja Meny na skrzydle. Luberecki wrzucony na karuzelę, ale na koniec zdołał zablokować dośrodkowanie Kolumbijczyka.

Lechia miała okazję do kontry, Wjunnyk ruszył lewym skrzydłem, natomiast kompletnie nie wyszedł mu drybling.

Motor przejął inicjatywę, potrafi się dłużej utrzymać przy piłce na połowie rywala.

Kwadrans za nami. Jest dość... nudnawo. Niewiele się dzieje. Jeszcze bez klarownej sytuacji z obu stron.

Strasznie dużo niecelnych podań prostych błędów. Większość po stronie Lechii, ale i goście nie są bezbłędni.

Wysoki pressing Motoru, tu nic się nie zmienia. Lechia próbuje rozerwać defensywę rywala, ale na razie nie za bardzo się to udaje.

Znowu goście. Świetnie podał Wolski, Mraz przyjął piłkę w polu karnym, ale stracił nad nią kontrolę i po chwili faulował w ofensywie.

VAR to jeszcze analizował, natomiast decyzja z boiska została podtrzymana. Nie ma rzutu karnego.

Ładne prostopadłe podanie w kierunku N'Diaye. Ten przewrócił się w polu karnym w starciu z Kałahurem, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia.

Niebezpieczna strata Motoru na własnej połowie. Sezonienko momentalnie szukał prostopadłego podania w kierunku Wjunnyka, jednak zabrakło precyzji.

Ciekawie rozegrany rzut wolny przez gdańszczan. Neugebauer krótko do Żelizki, ten pokusił się o mocny strzał z dalszej odległości, lecz został zablokowany.

Murawa nie jest w idealnym stanie, ale na razie nie widać, by sprawiała jakieś większe problemy zawodnikom.

Luberecki ładnie wypuścił Ceglarza przy linii bocznej. Ten urwał się rywalowi, ale na koniec zabrakło dokładnej centry.

Lechia stara się grać w ataku pozycyjnym. Na razie to gospodarze mają przewagę.

Akcja Lechii. Piłka trochę przypadkowo dotarła do Kałahura, to wyglądało na sytuację idealną do dośrodkowania, ale nie przyłożył się boczny obrońca gdańszczan.

Wysoki pressing Motoru, to jest znak rozpoznawczy tej drużyny i nie inaczej jest dzisiaj.

Zaczynamy mecz w Gdańsku!

Zawodnicy wychodzą na boisko.

W składzie Lechii brakuje kontuzjowanego Eliasa Olssona. W drużynie Motoru od 1. minuty bohater barażu z Arką Gdynia Mbaye N'Diaye.

To pierwszy mecz Lechii Gdańsk z Motorem Lublin na poziomie Ekstraklasy od... 37 lat. Po raz ostatni oba zespoły spotkały się w najwyższej klasie rozgrywkowej 18 kwietnia 1987 roku.