W tym artykule dowiesz się o:
Calderon do rozbiórki, Wanda Metropolitano nowym domem
Droga na Estadio Vicente Calderon była prosta, każdy kibic, który choć raz zjawił się w Madrycie, znał ją na pamięć. Aby dostać się tu z Puerta del Sol wystarczyło wsiąść w piątą linię metra, przejechać sześć stacji, wysiąść na stacji Piramides. Później osiem minut spokojnego spaceru i oczom ukazywał się jeden z najbardziej charakterystycznych dla całej europejskiej piłki obiekt.
Otwarty w 1966 roku, dziś z autostradą przebiegającą pod jedną z trybun i rzeką Manzanares wijącą się w bezpośrednim sąsiedztwie. Przestarzały, bez zadaszenia dla większości pojawiających się tu na meczach kibiców, ale mimo to z duszą, pamiętający wielkie spektakle, choćby na mundialu w 1982 roku. Niedługo zostanie zrównany z ziemią. Mają tu powstać tereny zielone. Od nowego sezonu nowym domem tegorocznego półfinalisty Ligi Mistrzów Atletico Madryt będzie Wanda Metropolitano.
WP SportoweFakty miały szansę zwiedzić nowy stadion dzięki uprzejmości La Liga. Przechadzając się i przyglądając budowie można odnieść wrażenie, że wywiązanie się z terminów przez budowniczych będzie cudem. Wystarczy spojrzeć na kolejne zdjęcia.
Piłka zamiast igrzysk
Drużyna Los Colchoneros od sezonu 2017-18 wszystkie domowe mecze rozgrywać ma na ultranowoczesnym, położonym niespełna 20 kilometrów na północny-wschód w dzielnicy San Blas-Canillejas obiekcie, którego wzniesienie kosztowało 250 milionów euro.
Wcześniej stał tutaj stadion La Peineta. Ambitne plany sprzed dziesięciu lat zakładały jego rozbudowę z myślą o organizacji igrzysk olimpijskich w 2012 roku, a po porażce kandydatury Madrytu - igrzysk w 2016 roku. Gdy i ten plan nie wypalił, pomysł wzniesienia stadionu przejęło Atletico. Dokonano edycji planów konstrukcyjnych, aby zamiast stadionu lekkoatletycznego powstał tu stadion typowo piłkarski.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Atletico niemalże pewne podium! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Nowy sezon Primera Division wystartować ma w drugiej połowie sierpnia. Już teraz jednak wiadomo, że w dwóch pierwszych kolejkach Atletico będzie musiało zagrać na wyjeździe. Z jednej strony wiadomo bowiem, że do tego czasu nie zostanie dokończona budowa, z drugiej natomiast Atletico nie chciało nowego sezonu zaczynać na starym stadionie. I nie chodzi wcale o przesądy, a... pieniądze. Takie rozwiązanie wiązałoby się z koniecznością położenia na Vicente Calderon nowej murawy, a to koszt kilkuset tysięcy euro. Na budowie trwa walka z czasem, co widać na załączonym obrazku. Zamieszczone wyżej zdjęcie wykonane zostało w drugiej połowie kwietnia we wnętrzu jednej z trybun. Jak widać - do pojawienia się tutaj kibiców brakuje niemało...
Sala konferencyjna na ponad 700 osób
Prośba klubowego kierownictwa wystosowana do władz La Liga została zaakceptowana, jednak nawet rozegranie dwóch pierwszych kolejek na wyjeździe będzie zbyt krótkim czasem na dokończenie prac na obiekcie. Na szczęście dla klubu po dwóch kolejkach piłkarze rozjadą się na mecze reprezentacji, budowniczy będą mieli dodatkowe tygodnie na dokończenie prac i oddanie stadionu do użytku. Po powrocie z reprezentacyjnej przerwy wszystko ma być już gotowe. Czy tak się stanie?
Wszyscy w klubie zapewniają, że nie ma innej możliwości. Trudno to sobie w ogóle wyobrazić. Dla kolejnego przykładu: powyższe zdjęcie wykonane zostało dokładnie na samym szczycie... sali, na której odbywać się będą konferencje prasowe. Ma się tutaj znaleźć ponad 700 miejsc dla dziennikarzy, miejsce do pracy w komfortowych warunkach dla sprawozdawców. W dole znaleźć się ma podwyższenie na stół, za którym zasiadać będą trenerzy, a za ich plecami - ściana, której jeszcze nie ma. Jak widać, posunięcie prac trudno nazwać zaawansowanymi.
Klubowy rekord karnetowy
Pierwotnie chęć przeprowadzki przez klub na nowy stadion została odebrana przez kibiców krytycznie, tym bardziej gdy okazało się, że Vicente Calderon zostanie zrównany z ziemią. Pojawiły się głosy, że dla klubu żyjącego tradycją najważniejsze stały się pieniądze. Gdy kurz opadł, okazało się, że Atletico pobiło swój rekord w sprzedaży karnetów. W kwietniu madrycki klub sprzedał 48,5 tysiąca sezonowych biletów. Obiekt łącznie będzie mógł pomieścić 68 tysięcy widzów.
W tym momencie na stadionie wciąż nie ma krzesełek, trwają także prace związane z montażem dachu. Nie jest również zainstalowane oświetlenie. Wiele do zrobienia zostało także w bezpośrednim otoczeniu stadionu. Wykończyć trzeba między innymi wielką, szeroką promenadę prowadzącą na stadion ze stacji metra. Na szczęście gotowa jest już wspomniana stacja - jak się dowiadujemy - największa w całym mieście.
Finały Pucharu Króla i Ligi Mistrzów
Wanda Metropolitano ma być jednym z najnowocześniejszych stadionów w Europie, spełniającym wszelkie wymogi UEFA, również dla organizacji finału Ligi Mistrzów. Zresztą, działacze Atletico zgłosili już kandydaturę do goszczenia wielkiego finału Champions League w sezonie 2018-19. Rywalem dla Madrytu jest stadion w Baku, decyzja ma zapaść we wrześniu.
Co równie ciekawe, działacze Atletico zaproponowali hiszpańskiej federacji rozwiązanie cyklicznie pojawiającego się problemu: gdzie odbywać się ma wielki finał Copa del Rey? Dotychczas kluby stawiały swoją gościnność na szali z szansami na grę w wielkim finale. Gdy okazywało się, że ich w finale nie będzie, a zagra w nim wielki rywal, nagle na obiekcie trzeba było prowadzić prace konserwacyjne. To kończyło się zawsze zamieszaniem i akcją poszukiwawczą obiektu chętnego gościć ostatni, najważniejszy mecz rozgrywek. Atletico zaproponowało, żeby od kolejnego roku wszystkie finały rozgrywane były na Wanda Metropolitano.