Brendan Rodgers wyraził zaniepokojenie zachowaniem kibiców Celticu FC. Klub otrzymał kolejne ostrzeżenie od UEFA po incydencie z pirotechniką podczas meczu ligowego z Aston Villą. Może ono skutkować zakazem obecności fanów zespołu z Glasgow na meczu z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów.
Celtic został już wcześniej ukarany grzywną w wysokości 17 tys. funtów i zawieszonym zakazem sprzedaży biletów na mecze wyjazdowe po podobnym incydencie w spotkaniu z Borussią Dortmund. - Klub nie może ciągle płacić grzywien wartych setki tysięcy funtów - stwierdził wprost Rodgers, cytowany przez "Daily Mail".
Trener Celticu skwitował, że wspomniany zakaz nie jest jeszcze przesądzony, ale klub wolał wydać takie oświadczenie. - Nigdy nie chcielibyśmy dojść do punktu, w którym przystępujemy do meczu o takiej wadze i nie możemy zabrać naszej bazy kibiców ani mieć możliwości wpuszczenia ich na trybuny. Mam nadzieję, że tak się nie stanie, ale jeśli takie zachowania się przyjmą, będzie trzeba coś zmienić - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski nie przestaje strzelać bramek
Rodgers wyraził nadzieję, że zakazu dla kibiców na wyjazd do Monachium na rewanżowy mecz 18 lutego uda się uniknąć. - Klub zawsze będzie walczył o naszych kibiców. - Mamy szansę to zmienić, bo to nie jest akceptowalne. Nasi kibice są niesamowici i chcemy, aby tak pozostało - podsumował Rodgers.
Celtic miejsce w fazie play-off Ligi Mistrzów wywalczył dzięki zakończeniu fazy ligowej na 21. lokacie. Drużyna z Glasgow, aby awansować do 1/8 finału, będzie musiała pokonać Bayern w dwumeczu. Zawodnicy Rodgersa rywalizację tę rozpoczną 11 lutego, grając na własnym stadionie.