Bayern Monachium jak pocisk. Robert Lewandowski zainspirował kolegów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Zagrania Roberta Lewandowskiego były genialną inspiracją dla Bayernu Monachium - pisze "Le Figaro". Zagraniczne media zachwycają się Niemcami i polskim napastnikiem. Bawarczycy w 1/8 finału Ligi Mistrzów pokonali Arsenal Londyn 5:1.

1
/ 6

"Marca": Lewandowski i Thiago zdetonowali Arsenal

- Arsenal stracił pięć goli, a mógł dużo więcej - piszą po środowym meczu Hiszpanie. Ich zdaniem bohaterami wieczoru byli Thiago Alcantara oraz Robert Lewandowski. Właśnie świetna forma Hiszpan oraz determinacja polskiego napastnika były kluczem do sukcesu Bayernu.

W pierwszej połowie nic nie zwiastowało pogromu. Arsenal potrafił doprowadzić do wyniku 1:1, a trafienie Alexisa Sancheza po dobitce rzutu karnego potwierdziło, że Chilijczyk "braki jakościowe potrafi zastąpić wiarą oraz chęcią". Po przerwie Thiago i Lewandowski załatwili jednak sprawę, strzelając trzy gole. Londyńczycy byli w szoku.

2
/ 6

"As": Magiczna noc

Dziennikarze "Asa" zachwycają się grą Thiago. To przede wszystkim on uczynił wieczór Barcelony "magicznym".

- Arsenal opierał się rywalom tylko w pierwszej połowie - czytamy. - Po przerwie Bayernowi wystarczyło dziesięć minut, aby otworzyć sobie drzwi do ćwierćfinału. To był zupełnie inny zespół od tego, który widzieliśmy w ostatnich meczach Bundesligi. Bayern zagrał świetnie wtedy, kiedy musiał. Wyrównujący gol Sancheza tylko rozwścieczył gospodarzy. Bawarczycy wyszli z szatni jak pocisk i zmiażdżyli rywali w dziesięć minut.

3
/ 6

"Mundo Deportivo": Bayern czarną bestią

- Arsene Wenger będzie cierpiał z powodu kolejnego fiaska na europejskiej arenie. Jego zespół jest o krok od tego, by po raz siódmy z rzędu odpaść w 1/8 finału LM - podkreślają Hiszpanie.

Bayern przez pół godziny absolutnie dominował. Później Arsenal niespodziewanie wyrównał i dostał skrzydeł. Po przerwie monachijczykom wystarczyło dziesięć minut, by zgotować rywalom piekło. Ten mecz potwierdził, że zawodnikom Wengera brakuje "mentalności zwycięzców, gdy przychodzi grać o najwyższą stawkę".

4
/ 6

"L'Equipe": Znowu ten sam koszmar

- Arsenal stracił dystans do rywali w ciągu piętnastu minut po przerwie. I po raz trzeci w ciągu ostatnich pięciu lat musiał uznać wyższość Bayernu w meczu 1/8 finału - piszą Francuzi.

Według "L'Equipe" kluczowa dla przebiegu meczu była kontuzja, której w drugiej połowie doznał Laurent Koscielny. Bayern odniósł zwycięstwo "spektakularne i prawdopodobnie decydujące", a David Ospina mógł puścić w środę nie pięć, a nawet siedem czy osiem goli. Dobre okazje marnowali przecież Arjen Robben i Javi Martinez, a Robert Lewandowski trafił w poprzeczkę.

5
/ 6

"Le Figaro": Genialna inspiracja od Lewandowskiego

"Le Figaro" zawsze po ważnym meczu wybiera największe plusy i minusy. Po środowym spotkaniu wśród wyróżnionych znalazł się oczywiście Lewandowski.

- To była z jego strony genialna inspiracja. Gol, asysta. Taki bilans wygląda dobrze. Świetne było zwłaszcza podanie piętą, po którym Thiago trafił na 3:1 - czytamy.

Plusa od Francuzów - mimo puszczenia pięciu goli - dostał też Ospina oraz Bayern jako drużyna. Na minusy zasłużyli Mesut Oezil oraz defensywa Arsenalu po zejściu z boiska Koscielnego.

6
/ 6

"La Gazetta dello Sport": Ancelotti widzi ćwierćfinał

Włosi skupiają się przede wszystkim na swoim rodaku Ancelottim. - Bayern po prostu zmiażdżył rywali. Ancelotti mimo krytyki zawsze potrafi zachować spokój i - podobnie jak podczas jesiennego meczu ligowego z RB Lipsk - pomaga swojej drużynie wznieść się na wyżyny możliwości w najważniejszych momentach - czytamy.

Dziennikarze "La Gazetty" nie mają wątpliwości: - Arsenal w rewanżu do awansu będzie potrzebował cudu. A na Bayern i tak może to nie wystarczyć.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)