W sobotnim meczu na Estadio Olimpico drużyna prowadzona przez Hansiego Flicka tylko zremisowała z Realem Betis 1:1. Wynik ten był dla FC Barcelony rozczarowaniem - tym bardziej, że Real Madryt przegrał z Valencią, co otworzyło Katalończykom drogę do sześciopunktowej przewagi w tabeli. Po końcowym gwizdku największe emocje udzieliły się Raphinhi, który nie potrafił opanować złości.
Tuż po ostatnim gwizdku kamery uchwyciły brazylijskiego skrzydłowego, który najpierw wdawał się w kłótnię z jednym z sędziów. Robert Lewandowski próbował uspokoić kolegę z zespołu i gestem zasugerował, by ten opuścił boisko. Raphinha - wciąż wściekły - z całej siły kopnął piłkę, a chwilę później natknął się na Marka-Andre ter Stegena.
ZOBACZ WIDEO: Festiwal strzelecki w Ameryce Południowej. Dwa gole to arcydzieła!
Raphinha odepchnął kapitana drużyny. Między zawodnikami zaiskrzyło. W sieci pojawiło się nagranie ukazujące ten incydent. Kibice skrytykowali rozwścieczonego Brazylijczyka.
Według ustaleń katalońskiego dziennika "Sport", frustrację Raphinhi wywołała decyzja sędziego Gila Manzano, który zakończył mecz pięć sekund przed upływem doliczonego czasu, nie pozwalając Barcelonie wykonać rzutu rożnego.
Raphinha zaczął protestować, co poskutkowało ostrą reakcją asystenta sędziego. Podobno powiedział piłkarzowi, by "się uciszył". To dodatkowo rozjuszyło zawodnika. Chciał kontynuować dyskusję z arbitrami, co mogłoby poskutkować zawieszeniem na bardzo ważne mecze. Właśnie dlatego do akcji wkroczył ter Stegen.
"Nie było konfrontacji między członkami drużyny, a raczej ostra wymiana zdań skierowana przeciwko sędziemu. Ter Stegen, który jest coraz bliżej powrotu do gry, wywiązał się ze swojej roli kapitana i interweniował, aby incydent nie miał konsekwencji dyscyplinarnych" - przekazał kataloński "Sport".