4 gole Arszawina, Szczęsny broni karnego - najlepsze mecze Liverpoolu z Arsenalem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W środowy wieczór na Anfield Road dojdzie do klasyku angielskiej piłki. Liverpool zmierzy się z Arsenalem Londyn. W historii meczów obu drużyn nie brakowało wielkich widowisk.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 7

Choć w ostatnich latach Liverpool FC i Arsenal Londyn nie zawsze walczyły o mistrzostwo Anglii i z reguły rozczarowywały swoich kibiców, to w meczach obu drużyn nigdy nie brakowało emocji.

W tym sezonie lepiej spisują się podopieczni Arsena Wengera, którzy są liderem tabeli i jednym z głównych kandydatów do zdobycia tytułu najlepszej drużyny Premier League. Choć Liverpool Jurgena Kloppa jest dopiero ósmy, to potrafi grać z potentatami, o czym świadczą zwycięstwa nad Chelsea i Manchesterem City.

Postanowiliśmy przypomnieć najbardziej pamiętne starcia The Reds i Kanonierów z ostatnich 15 lat. Nie brakuje także polskich wątków.

2
/ 7

12 maja 2001 roku Liverpool i Arsenal zmierzyły się w finale Pucharu Anglii, czyli jednym z najważniejszych meczów sezonu na Wyspach Brytyjskich.

To był znakomity sezon w wykonaniu The Reds. Drużyna prowadzona przez Gerrarda Houlier najpierw wygrała rozgrywki Pucharu Ligi, a finale FA Cup pokonała Arsenal. Bohaterem meczu na Millennium Stadium w Cardiff był Michael Owen - jego dwa gole zapewniły zwycięstwo LFC 2:1.

Cztery dni później Liverpool zdobył kolejne trofeum - w niezapomnianym finale Pucharu UEFA pokonał Deportivo Alaves 5:4.

3
/ 7

31 marca 2007 roku był jednym z najpiękniejszych dni w karierze Petera Croucha. Rosły napastnik The Reds popisał się hat-trickiem w spotkaniu z Arsenalem. Anglik najpierw pokonał Jensa Lehmanna strzałem lewą nogą, potem prawą, a następnie celnie uderzył głową. W efekcie Liverpool pokonał rywali aż 4:1.

4
/ 7

To był jeden z najbardziej dramatycznych dwumeczów Ligi Mistrzów w ostatnich latach. W ćwierćfinale rozgrywek sezonu 2007/2008 Liverpool i Arsenal stoczyły pasjonującą walkę, z której zwycięsko wyszli The Reds.

W pierwszym spotkaniu na The Emirates padł remis 1:1. W rewanżu padło aż sześć goli, w tym jeden niezapomniany autorstwa Emmanuela Adebayora, poprzedzony kapitalnym rajdem Theo Walcotta, który przebiegł z piłką ponad 70 metrów, mijając po drodze trzech rywali.

W ostatnich pięciu minutach podopieczni Rafaela Beniteza strzelili jednak dwa gole i to oni awansowali do półfinału.

5
/ 7

Bez wątpienia najlepszy mecz w dotychczasowej historii spotkań obu drużyn. 21 kwietnia 2009 roku Liverpool musiał pokonać Kanonierów, jeśli chciał zachować szanse na tytuł mistrza Anglii. I dokonałby tego, gdyby nie Andriej Arszawin.

Rosyjski pomocnik rozegrał na Anfield Road mecz życia i cztery razy pokonał Pepe Reinę! Dzięki jego trafieniom goście aż trzy razy wychodzili na prowadzenie, ale za każdym razem gospodarze odpowiadali. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 4:4 i w zgodnej opinii fachowców było to jedno z najlepszych spotkań w historii Premier League.

Dodajmy, że 90 minut między słupkami Arsenalu rozegrał Łukasz Fabiański.

6
/ 7

3 marca Arsenal Londyn zrewanżował się Liverpoolowi za wcześniejsze porażki i wreszcie zdobył twierdzę, jaką była dla nich Anfield Road. Dwa gole Robina Van Persiego zapewniły Kanonierom zwycięstwo 2:1.

Jednym z bohaterów gości był tego dnia Wojciech Szczęsny, który rozegrał kapitalne zawody. Polski bramkarz Arsenalu wiele razy ratował swój zespół, a największe wrażenie zrobiła jego interwencja z pierwszej połowy meczu. Nasz rodak nie tylko obronił strzał Dirka Kuyta z rzutu karnego, ale też jego dobitkę!

7
/ 7

W sezonie 2013/2014 Liverpool był po raz pierwszy od lat bardzo bliski zdobycia tytułu mistrza Anglii. Zabójczy duet napastników: Daniel Sturridge - Luis Suarez był postrachem wszystkich drużyn Premier League. O sile The Reds przekonał się także Arsenal.

8 lutego 2014 roku Liverpool zmiótł Kanonierów z powierzchni ziemi i rozbił ich na własnym boisku aż 5:1. Bohaterami nie był jednak żaden z napastników gospodarzy. Tego dnia sprawy w swoje ręce wzięli Martin Skrtel i Raheem Sterling, którzy dwukrotnie pokonywali Wojciecha Szczęsnego.

- To zapierało dech w piersiach - przyznał po spotkaniu rozradowany trener LFC Brendan Rodgers, a fani The Reds nie posiadali się z radości.

Czy również w środowy wieczór będą mieli powody do zadowolenia? Początek wielkiego klasyku Premier League o godz. 21.

Jacek Zieliński: Największe obawy mamy o Denissa Rakelsa

{"id":"","title":"","signature":""}

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)