T-Mobile Ekstraklasa: 7 letnich emigrantów, którzy nie żałują
Zimowe okno transferowe jest otwarte od tygodnia, a T-Mobile Ekstraklasy zdążyło już opuścić trzech całkiem dobrych zawodników: [tag=21621]Daisuke Matsui[/tag], [tag=5115]Krzysztof Mączyński[/tag] i [tag=22745]Milos Kosanović[/tag].
Daisuke Matsui zabawił nad Wisłą tylko pół roku. Do Lechii Gdańsk trafił latem z bułgarskiej Slavii Sofia. Zagrał dla ekipy z PGE Arena w 16 ligowych spotkań i 2 meczach Pucharu Polski, w których zdobył cztery bramki i zaliczył trzy asysty. Jego nowym klubem jest japoński II-ligowiec Jubilo Iwata. Matsui wrócił do ojczyzny po 9 latach występów w Europie. Japończyk wykonał ten ruch przede wszystkim ze względów rodzinnych.
Krzysztof Mączyński również wylądował w Azji, ale w przeciwieństwie do Matsuia nie będzie czuł się tam jak w domu, choć miasto Guiyang, w którym funkcjonuje jego nowym klub Guizhou Renhe, położone jest nad rzeką Wu. Dla będącego wychowankiem krakowskiej Wisły 27-latka może to być jakaś namiastka domu. "Mąka" zarobi u zdobywcy Pucharu Chin 2 mln złotych rocznie, a Górnik taką kasę otrzymał za swojego kapitana.
W Europie zostaje Milos Kosanović, który związał się z 13. zespołem belgijskiej ekstraklasy KV Mechelen. To krok do przodu w rozwoju, biorąc pod uwagę siłę ligi i renomę ligi belgijskiej w porównaniu z polskimi rozgrywkami. Z Belgii, nawet ze średniego Mechelen, będzie miał bliżej do drużyny narodowej niż z Cracovii.Jak poradzi sobie to trio w nowych klubach? Czas pokaże. My przyjrzyjmy się natomiast dalszym losom zawodników, którzy wyjechali z Polski minionego lata. Część z nich zakończyła kariery (Ivica Iliev , Michał Bemben), część w nowych klubach radzi sobie... tak sobie, czyli ani nad wyraz dobrze, by można było żałować ich wyjazdu, ani tak słabo, żeby wytykać ich palcami. Danijel Ljuboja (RC Lens) strzela i czasem czaruje, ale to II liga francuska, Paweł Wszołek (Sampdoria Genua) grywa w Serie A, Łukasz Gikiewicz (Omonia Nikozja) okazyjne trafi do siatki rywali na Cyprze., Marcin Kowalczyk (Wołga Niżny Nowogród) balansuje na krawędzi spadku z ligi rosyjskiej, ale zbiera poprawne oceny, Waldemar Sobota (Club Brugge) wypalił dopiero pod koniec rundy jesiennej, kiedy Cezary Wilk (Deportivo La Coruna) zadomowił się w "11", na dwa miesiące wyeliminowała go kontuzja, Thomas Phibel (Amkar Perm) gra regularnie w Rosji, Michal Pesković (Viborg FF) jest numerem "1" w bramce beniaminka duńskiej ekstraklasy, Andraż Struna (PAS Giannina) już nie kręci nosem i wykręca licznik w greckiej ekstraklasie, Robert Demjan (Waasland-Beveren) jeszcze nie strzelił pierwszego gola w belgijskiej lidze, ale gra regularnie.
Mamy do czynienia też z absurdalnymi historiami. Bartłomiej Pawłowski przecież jeszcze półtora roku temu grał w I-ligowej Warcie Poznań, a w sierpniu zadebiutował w hiszpańskiej Primera Division w meczu z samą Barceloną i zdobył pierwszego polskiego gola w La Liga od 2008 roku, żeby teraz być bliżej powrotu do Widzewa Łódź niż regularnej gry w Maladze. Mariusz Pawełek wrócił do Turcji i świetnie zaczął sezon, ale kiedy przyplątała mu się kontuzja, między słupki już nie wrócił, a Riza Calimbay, że ze względu na limit obcokrajowców, rezerwowy bramkarz nie-Turek nie jest mu potrzebny, więc "Mario" od września jest tylko widzem. Denis Kramar, który nie zawojował ligi w Widzewie po pół roku w cypryjskim Enossis Neon Paralimníou wylądował na testach w Atletico Madryt! Destynacja Jana Buryana, Peter Hricko, Gabor Straka czy Emil Noll spuśćmy zasłonę milczenia - 8 miesięcy temu grali w polskiej ekstraklasie, a dziś kopią w V lub IV lidze słowackiej albo niemieckiej... Współczujemy Danielowi Sikorskiemu, który po trzymiesięcznym bezrobociu podpisał kontrakt z niezłym szwajcarskim FC Sankt-Gallen, ale w debiucie w rezerwach tego klubu zerwał więzadła w kolana i może dostanie swoją szansę w kwietniu.Są piłkarze, którym wyjazd z naszej ligi wyszedł bokiem, ale o nich innym razem. Jest też natomiast grupa zawodników, którzy po wyjeździe z Polski radzą sobie całkiem dobrze i na pewno nie żałują emigracji. "7 szczęśliwych"
-
ppp Zgłoś komentarzPolska myśl szkoleniowa jest znana z tego że z asa zrobi k...sa
-
pablo80 Zgłoś komentarzWiem, że druga amerykańska szału nie robi, ale osobiście dorzuciłbym Tomasza Zahorskiego:)
-
eXpErT Zgłoś komentarzZ Costą spore zaskoczenie. Kto by pomyślał, że po takiej mizerii jaką prezentował w Zagłębiu, przebije się w solidnej Sparcie Praga.
-
KKSiak22 Zgłoś komentarzMy nawet poważnych jednostek do poważnych lig nie dostarczamy... Jednostek.