Blamaż Widzewa Łódź. Kubeł zimnej wody od Apklan Resovii

Materiały prasowe / Widzew.com / Marcin Bryja / Na zdjęciu: mecz Widzew Łódź - Apklan Resovia. W powietrzu bramkarz gości Branislav Pindroch
Materiały prasowe / Widzew.com / Marcin Bryja / Na zdjęciu: mecz Widzew Łódź - Apklan Resovia. W powietrzu bramkarz gości Branislav Pindroch

Jeśli ktoś myślał, że Widzew Łódź ma już pewny awans do PKO Ekstraklasy, to bardzo się pomylił. W 32. kolejce Fortuna I Ligi zespół trenera Janusza Niedźwiedzia został rozbity u siebie przez Apklan Resovię 1:4.

W tym artykule dowiesz się o:

Trudno wskazać, która z drużyn była bardziej zmotywowana przed tym spotkaniem. Widzewiacy we wtorek pokonali w derbach Łodzi ŁKS 1:0 i wrócili na pozycję wicelidera Fortuna I Ligi. Z kolei rzeszowianie sprawili ogromną niespodziankę i wygrali u siebie z niepokonaną dotąd w tym roku Arką Gdynia 4:1.

- Długo czekaliśmy na przełamanie, ostatnie remisy były bardzo frustrujące, zwłaszcza że stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale nie udało się wygrać. Jedziemy na fajny teren, z dobrą atmosferą, gdzie będzie mnóstwo kibiców. Mecze z zespołami z Łodzi ostatnio były dla nas dobre i dlatego liczymy, że teraz również uda nam się zwyciężyć - mówił przed spotkaniem w rozmowie z klubowymi mediami Dawid Kubowicz.

To właśnie ten gracz już w trzeciej minucie dał prowadzenie Apklan Resovii po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bartłomieja Eizencharta. Obrońca rzeszowskiej drużyny miał być pilnowany przez Fabio Nunesa i Ernesta Terpiłowskiego, ale tu kluczowe jest właśnie słowo "miał".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna scena! Zobacz, co wymyślił ten "cwaniak"

Na poważną odpowiedź 17 tysięcy kibiców na Stadionie Miejskim przy al. Piłsudskiego w Łodzi czekało do 20. minuty, gdy po małym zamieszaniu w polu karnym gości o strzał pokusił się Fabio Nunes. Dotąd łodzianie bezskutecznie próbowali wrzutek, głównie z prawej strony bramki. Jednak to ekipa trenera Sławomira Adamusa miała przewagę wzrostową i z niej korzystała.

Czerwono-biało-czerwoni szukali więc okazji z dystansu. W 23. minucie Bartłomiej Pawłowski był bliski celu. Po uderzeniu sprzed pola karnego piłkę końcówkami palców wybił Branislav Pindroch. Godna odnotowania była jeszcze próba Ernesta Terpiłowskiego już znajdującego się w szesnastce, lecz na torze lotu piłki stał obrońca.

Piłkarze z Podkarpacia z kolei bardzo uparcie szukali stałych fragmentów gry, czego dowodem była kontra napędzana przez Radosława Adamskiego w 28. minucie. Choć napastnik gości wiedział, że niewiele ugra, zdołał nabić piłkę na rywala i wywalczyć rzut rożny. A po chwili rzeszowianie mieli rzut wolny z 25 metrów. Bartłomiej Wasiluk pokusił się o uderzenie i - jak się okazało - to była świetna decyzja. Piłka delikatnie zmieniła kierunek po rykoszecie od muru i wpadła do łódzkiej bramki.

Po przerwie nie było widać poprawy w grze Widzewa, a Resovia była zabójczo skuteczna. W 52. prawą stroną popędził Kamil Antonik i strzelił prosto w Henricha Ravasa, ale Fabio Nunes wybił piłkę tak źle, że przechwycił ją Rafał Mikulec i wpakował do pustej bramki.

Dziewięć minut później widzewską defensywę obnażył Paweł Wojciechowski, którego uderzenie wprawdzie za pierwszym razem zostało zablokowane, ale Martin Kreuzriegler postanowił "dać" mu drugą szansę, a napastnik rzeszowian z niej skorzystał. Wynik 4:0 w domu piłkarzy Widzewa to kubeł lodowatej wody wylany na głowy piłkarzy po wygranych derbach z ŁKS-em.

A zwycięstwo to mogło być jeszcze bardziej okazałe, bo chwilę później Damian Hilbrycht pokonał Renricha Ravasa, ale VAR wykazał, że kilka sekund wcześniej jeden z graczy łódzkiej drużyny był faulowany.

Gospodarze walczyli o trafienie honorowe. W 75. minucie zrobił się kocioł pod bramką Branislava Pindrocha. Bliski szczęścia po strzale z dystansu był Krystian Nowak. Łodzianie nieco przypudrowali wynik w pierwszej minucie doliczonego czasu gry, gdy dośrodkowanie z lewej strony głową zamknął Bartłomiej Pawłowski.

Zanosiło się więc na najwyższą porażkę w historii nowego obiektu przy al. Piłsudskiego w Łodzi, ale ten niechlubny rekord udało się widzewiakom wyrównać. Zresztą ustanowili go całkiem niedawno, bo na początku rundy, gdy ulegli Arce Gdynia 2:5.

Widzew Łódź - Apklan Resovia 1:4 (0:2)
0:1 - Dawid Kubowicz 3'
0:2 - Bartłomiej Wasiluk 31'
0:3 - Rafał Mikulec 52'
0:4 - Paweł Wojciechowski 61'
1:4 - Bartłomiej Pawłowski 90+1'

Składy:

Widzew: Renrich Ravas - Karol Danielak, Patryk Stępiński, Marek Hanousek (81' Radosław Gołębiowski), Martin Kreuzriegler (65' Krystian Nowak) Fabio Nunes (56' Juliusz Letniowski) - Ernest Terpiłowski, Dominik Kun, Patryk Lipski (81' Paweł Zieliński), Kristoffer Normann Hansen (56' Daniel Villanueva) - Bartłomiej Pawłowski.

Resovia: Branislav Pindroch - Gracjan Jaroch, Aleksander Komor (6' Rafał Mikulec), Dawid Kubowicz, Radosław Adamski - Kamil Antonik (62' Sebastian Strózik), Bartłomiej Wasiluk, Josip Soljić, Bartłomiej Eizenchart - Marek Mróz (62' Damian Hilbrycht), Paweł Wojciechowski.

Sędziował: Łukasz Szczech (Kobyłka).

Żółte kartki: Pawłowski, Terpiłowski (Widzew) - Solić, Strózik, Mikulec (Resovia)

Widzów: 16 018

Czytaj też: Gorzki punkt dla Stomilu, słodki dla Skry

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Miedź Legnica 34 23 8 3 56:22 77
2 Widzew Łódź 34 18 8 8 53:38 62
3 Arka Gdynia 34 19 4 11 62:39 61
4 Korona Kielce 34 15 11 8 46:37 56
5 Odra Opole 34 14 9 11 51:46 51
6 Chrobry Głogów 34 13 11 10 43:34 50
7 Sandecja Nowy Sącz 34 12 11 11 39:36 47
8 GKS Katowice 34 11 13 10 44:47 46
9 Podbeskidzie Bielsko-Biała 34 11 12 11 48:41 45
10 ŁKS Łódź 34 12 9 13 33:37 45
11 Resovia 34 11 11 12 42:39 44
12 GKS Tychy 34 11 11 12 37:41 44
13 Skra Częstochowa 34 8 14 12 28:41 38
14 Puszcza Niepołomice 34 10 7 17 41:50 37
15 Zagłębie Sosnowiec 34 8 12 14 41:48 36
16 Stomil Olsztyn 34 10 5 19 32:52 35
17 Górnik Polkowice 34 5 14 15 32:54 29
18 GKS Jastrzębie 34 5 10 19 32:58 25
Źródło artykułu: