Formacją Realu Madryt, która najbardziej potrzebuje obecnie wzmocnień zdecydowanie jest defensywa. "Los Blancos" największe problemy mają na bokach. Z prawej strony gra bardzo nieregularny Dani Carvajal, na drugiej stronie zaś Ferland Mendy.
O ile do sportowej dyspozycji francuza zwykle nie ma większych zastrzeżeń, o tyle bardzo często odwiedza on gabinety lekarzy. Wobec tego na tapet w Madrycie wzięto postać Sergio Reguilona.
Hiszpański lewy obrońca na początku swojej profesjonalnej kariery w Realu Madryt uważany był nawet za następcę legendarnego Marcelo. Gdy wracał z bardzo udanego wypożyczenia do Sevilli wydawało się, że będzie ważnym elementem ekipy "Królewskich. Inny plan miał jednak Zinedine Zidane.
ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gracz Barcelony zachował się jak Ronaldo
Francuski trener wolał postawić na duet Mendy-Marcelo, a na Reguillonie zarobić odpowiednie pieniądze. Wychowanek został więc sprzedany do Tottenhamu Hotspur za 30 milionów euro. Real w umowie zakupu zawarł jednak dwuletnią klauzulę wykupu.
Zdaniem hiszpańskich dziennikarzy najbliższego lata władze klubu z Madrytu planują z niej skorzystać. Według ich informacji ma ona wynosić 40 milionów euro.
Obecnie Reguillon przez fachowych analityków z portalu transfermarkt.de wyceniany jest na kwotę 28 milionów euro. 25-latek z pewnością nie rozwinął się w Londynie tak mocno, jak tego oczekiwano w stolicy Hiszpanii.
Jako zawodnik Spurs na boisko wybiegł 67 razy. W tym czasie udało mu się strzelić dwa gole oraz zanotować dziewięć asyst. Wydaje się jednak, że nigdy nie udało mu się spełnić pokładanych w nim oczekiwań.
Zobacz też:
To byłby transferowy hit. Chelsea może stracić swojego najlepszego piłkarza
Marcelo najlepszy w historii. Rekord Realu Madryt