Lewandowski uratował przeciętnie grający Bayern

PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

To nie był dobry mecz Bayernu Monachium, męczył swoją grą. Jak już się rozkręcił, to cuda wyczyniał w bramce Rafał Gikiewicz. Bawarczykom dopisało jednak szczęście i po golu Roberta Lewandowskiego wygrali z Augsburgiem 1:0.

Po porażce z Villarrealem 0:1 w Lidze Mistrzów wydawało się, że Bayern Monachium będzie w sobotę jak rozjuszony byk. Augsburg za to czuł, że może sprawić niespodziankę w derbach Bawarii i niespodziewanie wcielić się rolę torreadora. Dwie wygrane z rzędu (z Wolfsburiem 3:0 i Mainz 2:1) na pewno umocniły jego pozycję w walce o utrzymanie.

Jednak w ogóle nie było widać żadnej sportowej złości po Bawarczykach. Grali dość wolno, apatycznie, akcje budowali przewidywalnie, bez błysku. Często szukali skrzydłowych, ale ani Leroy Sane, ani Serge Gnabry nie byli w stanie robić różnicy, nawet jeśli zmieniali strony. Dobrze powstrzymywał ich Robert Gumny, Polak nie popełniał błędów.

Robert Lewandowski sam wychodził do kreowania akcji, na wzmocnienie lewej lub prawej flanki. Nie mógł czekać wieczność na dobrą piłkę na strzał. Bayern nie oddał ani jednego celnego strzału, nie zmusił do pracy Rafała Gikiewicza. Dla równowagi Augsburg też miał przy statystyce celnych uderzeń okrągłe zero. Kilka razy Manuel Neuer musiał wychodzić z bramki, by wybić piłkę i uniemożliwić kontrę gości.

ZOBACZ WIDEO: Mocne sparingi Polaków przed mundialem w Katarze. "Trochę się tych meczów boję"

Do przerwy nie oglądaliśmy żadnych goli. Ten stan mógł zmienić Lewandowski już na początku drugiej części spotkania, ale jego główkę efektownie wyjął Gikiewicz. Aż "Lewy" bił brawo polskiemu bramkarzowi po tej interwencji, która śmiało może walczyć o miano parady kolejki.

Augsburg starał się realizować założenia z pierwszej połowy - trzymać porządek przed własnym polem karnym i próbować wyprowadzać kontrataki. Akcji ofensywnych gości było jak na lekarstwo. Ok. 60. minuty zaczęło się coś jednak sypać. Trener Markus Weinzierl nie trafił ze zmianami, a prawa strona Augsburga całkowicie się odkryła po kontuzji naprawdę dobrze grającego Gumnego.

Bayern wrzucił wyższy bieg, coraz bardziej zamykał Augsburg. Wykorzystywał pojedyncze, proste błędy przeciwnika. Jednak Gikiewicz nie pozwalał się rozkręcać mistrzom Niemiec. Świetnie zatrzymał strzał Joshuy Kimmicha z dystansu, przecinał podania pod bramkę. "Lewy" był aż sfrustrowany tym, że nie może dostać dobrej piłki. Wściekał się, klął pod nosem, bił otwartą dłonią w słupek.

Los jednak chciał, żeby Bayern wygrał ten mecz. Sędzia podyktował w końcówce meczu rzut karny po analizie VAR. Reece Oxford zatrzymał ręką strzał głową. "Jedenastkę" na gola zamienił Lewandowski. Do końca patrzył na piłkę, czego nie ma w zwyczaju robić, ale pewnym uderzeniem pokonał Gikiewicza.

Do końca meczu Bayern nacierał, chciał więcej. Jednak albo obijał poprzeczkę, albo kolejne próby zatrzymywał Gikiewicz. Lewandowski mógł też zanotować asystę, ale jego zagranie na pustą bramkę przeciął w ostatniej chwili Niklas Dorsch. Bawarczycy wygrali 1:0. Nie grali przekonująco, ewidentnie jest coś nie tak z mistrzami Niemiec.

Bayern Monachium - FC Augsburg 1:0 (0:0)
1:0 - Robert Lewandowski (k.) 82'

Bayern: Manuel Neuer - Benjamin Pavard, Tanguy Nianzou, Dayot Upamecano, Omar Richards (57' Alphonso Davies) - Joshua Kimmich, Leon Goretzka (57' Marcel Sabitzer) - Serge Gnabry (46' Jamal Musiala), Thomas Mueller (90+1' Josip Stanisic), Leroy Sane (65' Kingsley Coman) - Robert Lewandowski.

Augsburg: Rafał Gikiewicz - Robert Gumny (64' Raphael Framberger), Jeffrey Gouwelleuw, Reece Oxford - Daniel Caligiuri, Arne Maier (64' Jan Moravek), Niklas Dorsch, Iago - Andre Hahn (78' Michael Gregoritsch), Ruben Vargas (55' Andi Zeqiri), Florian Niederlechner (55' Ricardo Pepi).

Żółte kartki: Nianzou (Bayern), Oxford, Weinzierl (trener), Dorsch (Augsburg).

Sędzia: Pattrick Ittrich.

Wyniki innych meczów Bundesligi z godziny 15:30:
1.FC Koeln - 1.FSV Mainz 05 3:2 (0:1)

0:1 - Jonathan Burkardt 14'
0:2 - Karim Onisiwo 55'
1:2 - Ellyes Skhiri 60'
2:2 - Dejan Ljubicić 78'
3:2 - Luca Kilian 82'

SpVgg Greuther Fuerth - Borussia M'gladbach 0:2 (0:2)
0:2 - Marcus Thuram 18'
0:2 - Alassane Plea 24'

VfL Wolfsburg - Arminia Bielefeld 4:0 (2:0)
1:0 - Lukas Nmecha 11'
2:0 - Lukas Nmecha 38'
3:0 - Maximilian Arnold 48'
4:0 - Max Kruse 53'
Bartosz Białek wszedł na boisko w 73. minucie.

Hertha Berlin - 1.FC Union Berlin 1:4 (0:1) (mecz z godziny 18:30)
0:1 - Genki Haraguchi 31'
1:1 - Timo Baumgartl (sam.) 49'
1:2 - Grischa Proemel 53'
1:3 - Sheraldo Becker 74'
1:4 - Sven Michel 85'

Czytaj też:
Lech wręczył Benfice prezent
Michniewicz zabrał głos ws. Gikiewicza

Komentarze (13)
avatar
Kielar-Alchemik
10.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystko wróciło do normy, więcej piłek grali na "Lewego" to w końcu Polak wywalczył rzut karny i sam zamienił go na bramkę. W najbliższy wtorek Villarreal przekona się jak Lewandowski strzela Czytaj całość
avatar
balumbalum
10.04.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wobec słabszej formy Bayernu i dobrej dyspozycji Gikiewicza, faktem jest że R.L. pewnie wykonanym karnym w końcówce uratował dla swego zespołu 3 pkt :) 
avatar
Willibald
9.04.2022
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Uratowali. Dno i odwiert w nim. 
avatar
Kwazimoto
9.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
I ta jego paszcza większa od Lwa grrrr 
avatar
Cyklor
9.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niewatpliwie Bayern od penego czasu pzrechodzi kryzys formy. Robert chyba różnież. Mimo zdobytej bramki z karnego, grał dzisiaj słabo. Tyle, że w jego pzrypadku obniżka formy moze mieć inne po Czytaj całość