W dotychczasowych ośmiu meczach łęcznianie zwyciężyli zaledwie raz. Z kwitkiem odprawili jednak nie byle kogo, bo ówczesnego lidera - Flotę Świnoujście. Teraz czeka ich pojedynek z MKS Kluczbork. - Jest to beniaminek. U siebie powinniśmy wygrywać takie mecze. Dopóki jednak nie strzeli się pierwszej bramki, to w tej lidze zawsze jest wielka niewiadoma. Wierzę, że uda nam się wygrać ten mecz i to spokojnie - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zapewnia Grzegorz Bronowicki.
Również podopieczni Grzegorza Kowalskiego, który powraca na ławkę trenerską po dwutygodniowym zwolnieniu lekarskim, mają na koncie jedną wygraną - u siebie rozprawili się z Pogonią Szczecin 2:0. W meczach wyjazdowych idzie im zdecydowanie gorzej - strzelili w nich tylko jedną bramkę. Liczby nie wskazują więc na to, by MKS miał być wymagającym rywalem dla Górnika. - W tej lidze mecz meczowi jest nierówny. Tutaj nie ma pięknej gry, liczy się walka. Do momentu kiedy nie straci się bramki, jest się w stanie wywalczyć korzystny rezultat nawet z dużo lepszym przeciwnikiem - ostrzega 14-krotny reprezentant Polski.
W ostatniej kolejce MKS przegrał 0:1 z Górnikiem Zabrze, a łęcznianie zremisowali 2:2 z Sandecją Nowy Sącz i zostali ukarani w tym meczu ośmioma żółtymi kartkami. Żaden piłkarz nie będzie jednak pauzował w środę, ale na uwadze muszą się mieć: Radosław Bartoszewicz, Bartłomiej Niedziela, Veljko Nikitović i Paweł Tomczyk, gdyż w ich przypadku kolejne upomnienie oznacza wykluczenie z gry przeciwko Pogoni w najbliższą sobotę.
Przy ustalaniu kadry na mecz z MKS trener Łapa nie mógł brać pod uwagę Piotra Bronowickiego, który nabawił się urazu kostki podczas jednego z treningów. Znalazł się w niej za to ostatni nabytek Wojciecha Stawowego jako trenera Górnika - Damir Kojasević. Czarnogórzec do tej pory zagrał w barwach łęczyńskiego zespołu przez siedem minut w Katowicach.
Górnik trzykrotnie strzelał rywalom po dwie bramki, ale żadnego z tych meczów nie wygrał i ma swoim koncie już 13 straconych goli, o jednego mniej od drużyny z Kluczborka - najgorszej defensywy I ligi. W czym tkwi przyczyna tego stanu rzeczy? - Na pewno w koncentracji. To jest nasza bolączka, bo w tych meczach, gdzie strzelaliśmy dwie bramki powinniśmy zdobyć komplet punktów. Na pewno z Podbeskidziem i z grającą bez żadnej rewelacji Sandecją, chociaż w tym meczu to i my byliśmy tłem. Ale na pewno musimy uważać do samego końca, w pełni się koncentrować, bo z trudem nam przychodzi zdobywanie bramek, a tracimy je w bardzo głupi sposób - przekonuje Grzegorz Bronowicki.
Były piłkarz Crvenej Zvezdy Belgrad zdecydował się na transfer do Łęcznej, aby odbudować formę. W dwóch ostatnich meczach pojawił się on w wyjściowej jedenastce i rozegrał po 90 minut. W środę Bronowicki znów zaprezentuje się w podstawowym składzie. - Cieszę się, że sił jest na tyle, żeby rozgrywać mecze w wymiarze 90 minut. Wiem, że stać mnie na jeszcze więcej, ale po rocznej przerwie nie od razu można przeskoczyć na szerokie wody. Myślę, że z meczu na mecz będzie widoczna poprawa i coraz lepsza gra - zauważa.
Górnik Łęczna - MKS Kluczbork / śr. 16.09.2009, godz. 16:00
Przewidywane składy:
Górnik Łęczna: Wierzchowski - Kazimierczak, Wallace, Karwan, Grzegorz Bronowicki - Niżnik, Bartoszewicz, Nikitović, Nazaruk - Surdykowski, Nakoulma.
MKS Kluczbork: Stodoła - Adamczyk, Jagieniak, Odrzywolski, Stawowy - Surowiak, Glanowski, Nowacki, Kazimierowicz - Tuszyński, Sobota.
Sędzia: Łukasz Bartosik (Kraków).
Wyślij SMS o treści SF KLUCZBORK na numer 7303
Koszt usługi 3,66 zł z VAT
Zamów wynik meczu Górnik Łęczna - MKS Kluczbork
Wyślij SMS o treści SF KLUCZBORK na numer 7101
Koszt usługi 1,22 zł z VAT