Tak w Meksyku zareagowali na wylosowanie Polski

Getty Images / Na zdjęciu: Reprezentacja Meksyku
Getty Images / Na zdjęciu: Reprezentacja Meksyku

- Reprezentacja Polski jest przynajmniej o pół półki wyżej niż Meksyk - mówi dla WP SportoweFakty Michał Matlak, kibic tej reprezentacji od 10 lat oraz ekspert od ligi meksykańskiej.

Polska w fazie grupowej rozgrywek o mistrzostwo świata zmierzy się z: Meksykiem (22 listopada), Arabią Saudyjską (26 listopada), Argentyną (30 listopada). Wagi pierwszego meczu z "El Tri" nie trzeba raczej nikomu tłumaczyć.

O reprezentację Meksyku, zagrożenia, wady przepytaliśmy Michała Matlaka, kibica tej reprezentacji od 10 lat. 

Rafał Sierhej, WP SportoweFakty: Polacy powinni się cieszyć, że trafiliśmy na Meksyk? Przecież oni wychodzili z grupy za każdym razem, gdy grali na mundialu.

Michał Matlak, ekspert od meksykańskiego futbolu: Myślę, że bardzo dużo będzie zależało od tego pierwszego meczu z Polską i Meksykanie też to widzą. Wiedzą, że w listopadzie trzeba będzie dobrze otworzyć mistrzostwa świata. Szczególnie, że później Meksyk drugi mecz gra z Argentyną, dlatego kluczowe jest, żeby podejść do tego spotkania już z komfortem. W ostatnim meczu z Arabią Saudyjską Meksykanie spodziewają się wygrać.

ZOBACZ WIDEO: Magia Stadionu Śląskiego. "Kuzyn Stadionu Narodowego"

Pierwsze nagłówki w mediach meksykańskich to była radość czy raczej obawa przed starciem z reprezentacją Polski?

Raczej dominowało takie podejście, że jest to absolutnie rywal w zasięgu Meksyku, natomiast nie można go zlekceważyć. Wszyscy pisali oczywiście o Lewandowskim, ale dużo się też pisało o Argentynie. Do Polski podchodzi się w Meksyku z dużą ciekawością, nie jest to tak medialna reprezentacja jak Argentyna czy czołowe europejskie kadry.

Oczywiście nie śledzi się w Meksyku na bieżąco polskiej piłki. Meksykanie dziś nie wiedzą czego się spodziewać po reprezentacji Polski. Jedni mówią, że to jest rywal trochę lepszy, inni, że trochę gorszy. Dopiero teraz tak naprawdę poznaje się Polskę.

Gdy spojrzymy na kluby, w których grają reprezentanci Polski i gracze kadry narodowej Meksyku, to wydaje się, że czysto teoretycznie nasz zespół dysponuje większym ludzkim potencjałem. Meksyk jakość ma tak naprawdę tylko z przodu, gdzie są zawodnicy z Sevilli, Wolverhampton czy SSC Napoli. W Polsce z kolei mamy Bayern Monachium, Olympique Marsylia, ACF Fiorentinę, Napoli, Brighton, Leeds United, Southampton i wiele innych dobrych zespołów.

Zgadza się. Nawet odejmując Roberta Lewandowskiego to wydaje mi się, że Meksyk może być zbliżony do Polski, ale to i tak jest te pół półki niżej. W Meksyku też mamy sporo zawodników z europejskich klubów, oni stanowią trzon tej kadry. Jeszcze wypada dodać, że forma reprezentacji Meksyku jest bardzo kiepska.

Prawie każdy piłkarz przyjeżdżający na kadrę gra gorzej niż w swoim klubie i ten styl jest słaby. Mimo tego Meksyk na pewno będzie rywalem trudnym i niewygodnym dla Polski. Jestem przekonany, że jest do ogrania. Wydaje mi się, że będzie to mecz wyrównany i taki, w którym można się spodziewać remisu.

W Meksyku obecnie bardzo mocno kwestionowany jest selekcjoner Gerard "Tata" Martino. Mówiło się nawet o przejęciu reprezentacji przez Marcelo Bielsę. Czy to jest w ogóle możliwe, czy raczej do meczu z Polską nic w tej kwestii się nie zmieni?

Moim zdaniem Tata Martino do tego czasu pozostanie na stanowisku selekcjonera. Mnóstwo kibiców i dziennikarzy kwestionuje jego pozycję, dlatego że styl gry jest słaby. Do tego doszły porażki w finałach Ligi Narodów i Złotego Pucharu CONCACAF ze Stanami Zjednoczonymi.

Natomiast wyniki w eliminacjach do MŚ są zdecydowanie lepsze niż gra.
Meksyk zajął drugie miejsce i jedzie na mundial. To był pierwszy cel trenera, teraz wszyscy mówią o wymarzonym ćwierćfinale w Katarze.

Przedstawiciele federacji meksykańskiej zapewniają o pewnej pozycji Martino. Kilka dni temu potwierdzał to prezes federacji. Dziennikarze co jakiś czas wysuwają propozycję przejęcia kadry przez Miguela Herrerę, który prowadził już reprezentację Meksyku na mundialu 2014. Bielsa jest raczej kandydatem na przejęcie sterów po mistrzostwach świata, miałby przygotować Meksyk do kolejnych mistrzostw świata, których będą gospodarzami.

Poparcie federacji to nie są słowa, które w Polsce w przypadku, chociażby Dariusza Mioduskiego są "pocałunkiem śmierci" - zwolnienia?

(śmiech) Wydaje się, że nie, dlatego że podczas eliminacji mistrzostw świata, gdy Meksyk radził sobie słabo, zwycięstwa były wymęczone. Do mediów wypływały informacje o postawieniu ultimatum dla Taty Martino, że np. w następnych dwóch meczach musi zdobyć cztery punkty, żeby nie doszło do zwolnienia. Potem z kolei były informacje, że nigdy w Meksyku nie rozważano takiej możliwości i były to jedynie wymysły prasy niż rzetelne informacje. Ostatecznie dobry wynik punktowy w eliminacjach przysłonił w opinii federacji słabą grę.

W Polsce nie oglądamy piłki meksykańskiej. Stereotypowo kojarzymy jednak tę reprezentację z futbolem odważnym, uśmiechniętym, ofensywnym.

Obecnie to zupełnie tak nie wygląda. Kadra Taty Martino to drużyna, która przede wszystkim gra bardzo zachowawczo i na to niesamowicie narzeka całe piłkarskie meksykańskie środowisko. To jest ekipa, która gra nudno, atakuje zaledwie trzema zawodnikami. Martino ustawia zespół w taktyce 1-4-3-3. W tej reprezentacji za atak odpowiada tak naprawdę jedynie żelazny tercet Hirving Lozano - Raul Jimenez - Jesus Corona, czasem dołącza się do tej ofensywy jeden z bocznych obrońców.

Trójka środkowych pomocników skupia się bardziej na bezpiecznej grze, grają bardziej wszerz niż wzdłuż boiska. To jest takie bardzo jałowe posiadanie piłki, które zbyt wiele nie daje. Tworzą sobie mało okazji z przodu. Taka typowa zachowawcza, dość monotonna gra. Tata Martino chce przede wszystkim grać bezpiecznie, nie otwierać się za bardzo, piłkarze nie podejmują ryzyka. Bardzo kiepsko się to ogląda. Musimy jednak pamiętać, że te zespoły ze strefy CONCACAF zostawiają Meksykowi bardzo mało przestrzeni i to może być przyczyną takich trudności. Być może w starciu z europejską ekipą będzie to wyglądać lepiej.

Jeśli miałbyś na chwilę zamienić się w skauta Czesława Michniewicza i znaleźć jakiś słaby punkt w defensywie Meksyku, to na co być wskazał?

Zdecydowanie stałe fragmenty gry, dlatego, że po ostatnim Złotym Pucharze CONCACAF wyliczono, że Meksyk traci 29 proc. goli po stałych fragmentach gry dla rywali. To jest bardzo duża liczba i tradycyjna bolączka Meksyku. Wynika to, chociażby z tego, że meksykańscy piłkarze w dużej mierze są niscy, oni zwykle mają jedną z najniższych średnich wzrostu na turniejach.

Poprzedni selekcjoner Juan Carlos Osorio taktyką bronienia stałych fragmentów gry trochę zniwelował tę bolączkę, ale u Taty Martino znowu jest to problem. Jak popatrzymy na dwa ostatnie finały przegrane z USA, to wszystkie gole Meksyk stracił właśnie po stałym fragmencie gry. To jest zdecydowanie to, na co zwróciłbym uwagę w pierwszej kolejności.

Polski kibic myśląc o Meksyku na ostatnich wielkich turniejach w głowie na pewno ma Guilermo Ochoę, który zawsze na turniejach jest jednym z najlepszych bramkarzy. Legendarny golkiper w Katarze będzie miał już 37 lat, myślisz, że ponownie jest w stanie być jedną z gwiazd czempionatu i zatrzymać Roberta Lewandowskiego?

Jak najbardziej jest to piłkarz kluczowy dla Meksyku. Tutaj w kraju już coraz głośniej mówi się, że jest to najlepszy bramkarz w historii ich piłki, o ten szczebel wyżej niż Antonio Carbajal czy Jorge Campos. To jest zawodnik, który w barwach narodowych zmienia się w Supermana. Nawet, gdy w klubie idzie mu przeciętnie, to gdy zakłada reprezentacyjną bluzę to gra na wyżynach swoich możliwości.

On ma dalej niepodważalne miejsce w kadrze, nie widać nawet jego potencjalnych następców. W Meksyku zaczynają się martwić i szukać odpowiedzi na pytanie: "Co po Ochoi?". Rezerwowi w kadrze Meksyku już też mają powyżej 35 lat, a najstarszy na mundialu w Katarze będzie po "40". W Meksyku śmieją się, że Ochoa będzie bronił do pięćdziesiątki. On jest jednym z liderów zarówno na boisku, jak i poza nim, nie zawodzi w ważnych meczach i nie robi sobie nic z presji.

Gdy pomyślimy o grze ofensywnej Meksyku, to jaki punkt jest ich najmocniejszym twoim zdaniem?

Zdecydowanie indywidualności z przodu. Nawet jak drużyna nie prezentuje się odpowiednio dobrze, nie realizuje tego potencjału, który w niej drzemie, to tercet ofensywny zawsze jest w stanie zrobić różnicę. Tacy piłkarze jak Hirving Lozano, Jesus Corona, Raul Jimenez czy "meksykański Messi", czyli Diego Lainez wchodzący z ławki zawsze są groźni.

Oni potrafią minąć rywala zwodem, zabłysnąć, to są po prostu piłkarze wysokiej klasy europejskiej. Meksyk stara się też grać dośrodkowaniami, boczni obrońcy wspomagają akcje ofensywne. Natomiast największe zagrożenie na pewno stanowić będą te indywidualności.

Patrząc na nasz ostatni mecz ze Szwecją i słuchając cię dochodzę do wniosku, że może to być bardzo podobny mecz.

Jak teraz wyobrażam sobie mecz Meksyku z Polską to prawdopodobne jest to, że Meksyk będzie właśnie posiadał piłkę i nabijał tę statystykę. Natomiast Polska może się bardziej cofnąć i próbować grać z kontry. Trudno powiedzieć co na ten konkretny mecz wymyśli Czesław Michniewicz, a co zaproponuje Tata Martino. Natomiast myślę, że może to wyglądać podobnie.

W tym meczu będziesz po stronie Polski czy Meksyku?

Myślę, że serce będzie rozdarte, bo Meksykowi kibicuje już od 10 lat, ale wiadomo, że też identyfikuję się mocno z Polską reprezentacją. Na pewno będę z dużą ciekawością obserwował ten mecz.

Zobacz też:

Jest oficjalny komunikat ws. Jakuba Modera. Potwierdził się czarny scenariusz
Świetna skuteczność Napoli. Piotr Zieliński wrócił

Źródło artykułu: