Niecodzienny wyczyn bramkarza w Fortuna I lidze

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Michał Gliwa
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Michał Gliwa
zdjęcie autora artykułu

Interesujące starcie w Tychach. GKS walczył z regionalnym konkurentem Zagłębiem Sosnowiec i zwyciężył 2:1 dzięki bramce w doliczonym czasie. Nawet dwa obronione strzały z rzutów karnych przez Michała Gliwę nie pomogły gościom.

Zagłębie zdobyło prowadzenie 1:0 swoim pierwszym strzałem celnym w meczu. Była 35. minuta, a Szymon Pawłowski dostał podanie z prawego skrzydła od Filipa Borowskiego. Doświadczony piłkarz wparował w pole karne i nie zastanawiał się długo nad sposobem zakończenia ataku. Strzelił w kierunku dalszego narożnika i w ten sposób pokonał Konrada Jałochę.

GKS raził nieskutecznością w pierwszej połowie. Trzy szanse na pokonanie Michała Gliwy miał Daniel Rumin, ale sprowadzony zimą napastnik spudłował ze świetnej pozycji, a kiedy już trafił w bramkę, to zbyt banalnie, żeby pokonać golkipera. W 41. minucie Krzysztof Wołkowicz miał możliwość doprowadzenia do remisu z rzutu karnego przyznanego za faul Filipa Borowskiego na Macieju Kozinie. Interweniował Michał Gliwa, ale przede wszystkim zawiodło wykonanie jedenastki.

GKS był skuteczniejszy po przerwie, a efektem jego szturmu było wyrównanie w 48. minucie. Daniel Rumin strzelił na 1:1. Ten sam zawodnik miał możliwość skompletowania dubletu z rzutu karnego przyznanego za faul Vamary Sanogo na Kamilu Szymurze. Niezwykłym wyczynem popisał się jednak Michał Gliwa, który po raz drugi w jednym meczu obronił jedenastkę.

ZOBACZ WIDEO: Ukraińscy sportowcy pomagają i walczą na froncie. "Ta armia nas obroni"

Od 67. minuty zanosiło się na jeszcze jeden rzut karny, ale tym razem dla Zagłębia. Piotr Lasyk wskazał "na wapno" po starciu Nemanji Nedicia z Szymonem Sobczakiem, ale po długich analizach decyzja została anulowana. Sędzia doliczył w efekcie aż sześć minut i w tym czasie nastąpiło rozstrzygnięcie. Nemanja Nedić wbiegł w pole karne gości i strzelił na 2:1 dla tyszan po dalekim wrzucie z autu Dominika Połapa.

Pod nieobecność Zagłębia, w Sosnowcu doszło do zderzenia podróżników. Skra Częstochowa i Sandecja Nowy Sącz rozegrały najwięcej w sezonie meczów na wyjazdach. Do ich pojedynku doszło na neutralnym terenie i na Stadionie Ludowym ani formalnym gospodarzom, ani gościom nie wychodziło atakowanie. Mecz zakończył się remisem 0:0 i jest to kolejne potknięcie Sandecji w rundzie wiosennej.

Krotko po przerwie Aleksander Paluszek miał dużą szansę na zdobycie prowadzenia dla Skry. Po dośrodkowaniu Piotra Noconia strzelił w słupek. Sandecja przyspieszyła w końcówce meczu. Piłka po uderzeniu Sebastiana Rudola poleciała nieznacznie nad poprzeczką, a decyzja o przyznaniu gościom rzutu karnego została anulowana po konsultacji z sędziami zasiadającymi przed monitorami.

23. kolejka Fortuna I ligi: GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec 2:1 (0:1) 0:1 - Szymon Pawłowski 35' 1:1 - Daniel Rumin 48' 2:1 - Nemanja Nedić 90'

Skra Częstochowa - Sandecja Nowy Sącz 0:0

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Miedź Legnica 34238356:2277
2 Widzew Łódź 34188853:3862
3 Arka Gdynia 341941162:3961
4 Korona Kielce 341511846:3756
5 Odra Opole 341491151:4651
6 Chrobry Głogów 3413111043:3450
7 Sandecja Nowy Sącz 3412111139:3647
8 GKS Katowice 3411131044:4746
9 Podbeskidzie Bielsko-Biała 3411121148:4145
10 ŁKS Łódź 341291333:3745
11 Resovia 3411111242:3944
12 GKS Tychy 3411111237:4144
13 Skra Częstochowa 348141228:4138
14 Puszcza Niepołomice 341071741:5037
15 Zagłębie Sosnowiec 348121441:4836
16 Stomil Olsztyn 341051932:5235
17 Górnik Polkowice 345141532:5429
18 GKS Jastrzębie 345101932:5825

Czytaj także: Poszli za ciosem. Miedź Legnica robi swoje Czytaj także: Korona Ojrzyńskiego znów w dziesięciu. ŁKS nie skorzystał

Źródło artykułu: