Co oni robią?! Michniewicz nie ma wyjścia

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

31 - tyle goli w 2022 roku strzelili już napastnicy reprezentacji Polski. Niespełna trzy tygodnie przed finałem baraży Czechom i Szwedom muszą drżeć łydki na myśl o meczu z Polską. A Czesław Michniewicz musi zrewidować swój pomysł na grę kadry.

W minionym roku Biało-Czerwoni byli skuteczni jak nigdy wcześniej. Paulo Sousa, jakkolwiek by oceniać jego kadencję, zamienił reprezentację Polski w ofensywnego potwora. Więcej TUTAJ. W 15 rozegranych pod jego wodzą meczach drużyna narodowa zdobyła aż 37 bramek.

Zespół Sousy pobił ustanowiony 16 lat wcześniej przez ekipę Pawła Janasa reprezentacyjny rekord (35) pod względem goli strzelonych w jednym roku kalendarzowym. W samych kwalifikacjach do MŚ 2022 Polacy zdobyli 30 bramek.

Skuteczniejsi od nas byli tylko Anglicy (39), Niemcy (36) i Holendrzy (31). Daleko za nami byli mistrzowie Europy Włosi (13), mistrzowie świata Francuzi (16) czy Portugalczycy (17) i Hiszpanie (15).

ZOBACZ WIDEO: Komplikacje z transferem Wisły Kraków. Najpierw żona, później paszport

Nie tak szybko!

Biało-Czerwoni pobili strzelecki rekord i to mimo zdrowotnych problemów Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka. Pierwszy z powodu urazu opuścił aż 10 z 15 meczów reprezentacji, a drugiego zabrakło w 8. Ich wkład w zdobycz bramkową Polski był symboliczny: Milik strzelił jednego gola, a Piątek - dwa.

Ich kłopoty pozwoliły jednak odkryć, że ofensywny potencjał Polski jest większy, niż wszyscy sądziliśmy. Milika i Piątka u boku Roberta Lewandowskiego godnie zastąpili Adam Buksa i Karol Świderski, autorzy kolejno 6 i 5 trafień. Tylko "Lewy" był od nich skuteczniejszy (12).

Wydawało się, że Buksa i Świderski zburzyli hierarchię w ataku drużyny narodowej, ale dziś wiemy, że tylko nią wstrząsnęli. Milik i Piątek w ostatnich tygodniach wołają z boiska: "Nie tak szybko!". Uporali się z problemami i są skuteczni jak w szczycie formy, gdy Napoli i Milan płacili za nich ponad 30 mln euro.

Milik, choć nie po drodze mu z trenerem Jorgem Sampaolim, jest najskuteczniejszym zawodnikiem Olympique Marsylia. W tym sezonie zdobył 18 bramek, w tym 8 w europucharach. A w czwartek wyrównał klubowy rekord samego Jeana-Pierre'a Papina, laureata Złotej Piłki 1991. Więcej TUTAJ.

Piątek natomiast po dwóch zmarnowanych w Berlinie latach wrócił do Włoch i odżył. Słońce Toskanii mu służy, bo od 8 stycznia strzelił dla Fiorentiny 6 goli (najwięcej spośród graczy Violi) i uśmierza ból kibiców tego klubu po stracie Dusana Vlahovicia na rzecz Juventusu. W piątek został nawet wybrany Piłkarzem Lutego.

Deklasacja

18 dni przed finałem baraży o awans do MŚ 2022 Czechom i Szwedom na myśl o spotkaniu z Polską drżą łydki. Od początku roku napastnicy, których Czesław Michniewicz powołał na marcowe zgrupowanie, strzelili łącznie 31 goli!

Na ten dorobek złożyły się trafienia Lewandowskiego (12), Milika (10), Piątka (6) i Buksy (2) i Świderskiego (1). Warto jednak odnotować, że Major League Soccer, w której występują dwaj ostatni, dopiero budzi się z zimowego snu i obaj nie mieli jeszcze wielu szans na grę.

Napastnicy reprezentacji Polski w 2022 roku:

NapastnikGoleMeczeGol coKlub
Robert Lewandowski 12 10 75 minut Bayern Monachium
Arkadiusz Milik 10 12 76 minut Olympique Marsylia
Krzysztof Piątek 6 9 98 minut ACF Fiorentina
Adam Buksa 2 3 135 minut New England Revolution
Karol Świderski 1 4 173 minuty PAOK Saloniki/Charlotte FC

Żadna reprezentacja na świecie nie może się pochwalić równie skutecznymi snajperami. A najbliższych rywali Biało-Czerwoni wręcz deklasują. Dość powiedzieć, że sam Milik zdobył w tym roku więcej bramek niż razem wzięci napastnicy Szwecji (9), a czeskie "9" łącznie zebrały dokładnie tyle samo trafień co napastnik OM. A gdzie im tam do tuzina goli "Lewego"...

Kłopoty rywali

Nadzieją reprezentacji Czech na awans wyjazd do Kataru jest Patrik Schick, który jesienią rzucił Lewandowskiemu wyzwanie w Bundeslidze. Po przerwie zimowej napastnik Bayeru Leverkusen mocno jednak wyhamował. Strzelił tylko cztery gole, a trzy ostatnie mecze w ogóle opuścił z powodu urazu mięśniowego. Nie wiadomo, czy będzie zdrowy na baraże.

W el. MŚ 2022 Jaroslav Silhavy korzystał z usług jeszcze sześciu napastników, ale jakąkolwiek zdobyczą bramkową w pierwszym kwartale tego roku mogą pochwalić się jedynie Martin Dolezal z Zagłębia Lubin (2), Stanislav Tecl ze Slavii Praga (2), Jan Kuchta z Lokomowitu Moskwa (1) i Tomas Pekhart z Legii Warszawa (1). Matej Vydra  (Burnley FC) i Michal Krmencik (Slavia Praga) wciąż czekają na pierwsze trafienia w 2022 roku.

Jeszcze słabiej wypadają napastnicy reprezentacji Szwecji. Najskuteczniejszym z nich jest Viktor Gyokeres (4) z występującego w II lidze angielskiej Coventry City. Zlatan Ibrahimović (AC Milan) i Alexander Isak (Real Sociedad San Sebastian) zdobyli do tej pory po jednej bramce.

Zlatan Ibrahimović może zagrozić Polsce. O ile będzie zdrowy...
Zlatan Ibrahimović może zagrozić Polsce. O ile będzie zdrowy...

Ponadto "Ibra", podobnie jak Schick, od tygodni zmaga się z problemami zdrowotnymi. Ostatnio pauzował z powodu urazu ścięgna Achillesa. Dla Michniewicza to dobre informacje, że największe gwiazdy drużyn rywali nie są w pełni formy. Tym bardziej że on sam może korzystać ze wszystkich najważniejszych reprezentantów.

Idźmy dalej. Znany z gry w Bundeslidze Robin Quaison i związany przez lata z Anderlechtem Isaac Thelin występują dziś w mało poważnych ligach, zwłaszcza w porównaniu z Bundesligą, Ligue 1 czy Serie A polskich napastników. Pierwszy jest związany z Al-Ittifaq z Arabii Saudyjskiej, a drugi z FC Baniyas ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Do tego Quaison w 2022 roku na boisku pojawił się raz. Thelin gra regularnie, ale nie grzeszy skutecznością, bo w branym przez nas po uwagę okresie strzelił tylko trzy gole w sześciu meczach.

Michniewicz pod ścianą

Świetna skuteczność polskich napastników na pewno cieszy selekcjonera, ale z drugiej strony zmusza Michniewicza do porzucenia pryncypiów. Opiekun Biało-Czerwonych przez lata dał się poznać jako trener hołdujący polskiej tradycji, z którą chciał zerwać Sousa.

Drużyny Michniewicza cechuje minimalizm, grają w myśl zasady "po pierwsze: nie stracić", unikają prowadzenia gry, a rywalom zagrażają przede wszystkim z kontrataku. Tylko czy przy takiej formie "Lewego" i spółki selekcjoner nadal będzie wierny swoim zasadom?

Lewandowski nie lubi, gdy reprezentacja Polski gra asekuracyjnie
Lewandowski nie lubi, gdy reprezentacja Polski gra asekuracyjnie

Lewandowski nie lubi, gry reprezentacja gra asekuracyjnie. Tak było za kadencji Jerzego Brzęczka, czemu kapitan dał głośno wyraz.  Zresztą w 2019 roku Lewandowski publicznie skrytykował Michniewicza za sposób, w jaki ustawił reprezentację młodzieżową na finały mistrzostw Europy.

- Tam nie było gry. Nie dało się zobaczyć, czy zawodnik będzie nadawał się do reprezentacji seniorskiej. Jeśli w wieku 20 czy 21 lat grasz tylko defensywnie i ustawiasz się z tyłu, to jak nauczyć młodych piłkarzy, żeby podejmowali ryzyko? - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.

Wtedy Michniewicz zdecydował się na ostrą ripostę, ale teraz jako selekcjoner kadry A nie odważył się na konfrontację z "Lewym". Wręcz przeciwnie, zapewnił, że będzie bardziej elastyczny taktycznie. Zapowiedział też, że kapitan będzie miał wpływ na to, jak ma grać kadra: - Porozmawiam z Robertem o tym, jak on chciałby wygrywać z tą reprezentacją, którą doskonale zna. To najlepszy piłkarz na świecie, więc powinien mieć coś do powiedzenia na temat sposobu gry.

Michniewicz ma już za sobą tournee po Europie, w czasie którego spotkał się z reprezentantami Polski i przedstawiał założenia swojego planu na grę. Konkretną pracę z kadrowiczami zacznie 20 marca, kiedy rozpocznie się zgrupowanie drużyny narodowej.

Źródło artykułu: