24 marca w Moskwie ma dojść do spotkania Rosja vs Polska. Stawka? Awans do finału barażów o miejsce w piłkarskich mistrzostwach świata, które odbędą się pod koniec 2022 roku w Katarze. Ostatnia decyzja Władimira Putina o wprowadzeniu wojska na tereny Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej wywołała głosy o tym, że wyjazd do stolicy Rosji może być niebezpieczny.
Zarówno PZPN, jak i ministerstwo sportu wysłały odpowiednie pisma, w których wyrażają wątpliwość, czy FIFA nie powinna zmienić gospodarza. Nasze wątpliwości poparli nawet Szwedzi (pisaliśmy o tym TUTAJ >>).
A Rosjanie? Nawet nie dopuszczają do myśli takiego rozwiązania. Wręcz przeciwnie. Spotkanie w Moskwie miało się odbyć bez udziału publiczności (z powodów obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa), a właśnie dowiedzieliśmy się, że trybuny wypełnią się w 70 procentach, czyli zostanie przygotowanych około 18 tysięcy wejściówek (TUTAJ więcej szczegółów >>).
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry
Emocje wokół marcowego pojedynku są ogromne, sięgają zenitu. Niektórzy eksperci nawołują nawet do... bojkotu tego spotkania. Ich zdaniem Biało-Czerwoni w geście wsparcia Ukrainy nie powinni jechać do Moskwy. Innego zdania jest były selekcjoner naszej reprezentacji - Jerzy Engel.
- Walkower to coś, czego chce Rosja. Oni na pewno się nas boją. Oczywiście, że z punktu widzenia moralnego lepiej byłoby tam nie pojechać. Ale nie, nie róbmy tak. Pojedźmy tam i pokonajmy ich na boisku - przyznał na antenie TVP Sport, podczas magazynu "4-4-2".
- Jeżeli FIFA nie zdyskwalifikuje Rosji, to trzeba jechać i wygrać - dodał szkoleniowiec.