Kłopoty Gabończyka zaczęły się w połowie grudnia ubiegłego roku. Pierre-Emerick Aubameyang zbyt późno wrócił do Londynu z zagranicznej podróży i na dodatek naruszył przepisy sanitarne.
Po tym incydencie Mikel Arteta odebrał 32-latkowi opaskę kapitana i odsunął go od składu. Aubameyang nie miał już czego szukać w Arsenalu. W ostatnim dniu jego kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. "Kanonierzy" zaoszczędzili 30 milionów euro na pensji piłkarza.
Snajper zaliczył miękkie lądowanie i związał się z Barceloną. Zawodnik odniósł się do swojego konfliktu z Artetą podczas konferencji prasowej.
- Uważam, że problem był tylko z nim. To on podjął decyzję. Nie mogę za dużo powiedzieć, nie był zadowolony i tyle. Ja byłem spokojny. Nie chciałem zrobić niczego złego, ale to już przeszłość - skomentował nowy gracz "Dumy Katalonii".
Aubameyang opowiedział o kulisach transferu. - To był szalony dzień. Podpisaliśmy dwie minuty przed końcem okienka. Byłem z ojcem w jego domu i czekałem aż wszystko skończy się dobrze. Zadzwonili do mnie, żebym przeszedł testy medyczne, więc byłem bardzo szczęśliwy. Zawsze marzyłem o grze w LaLidze - przekonywał.
Czytaj także:
Kolejny były piłkarz w sztabie Evertonu. To kolega Lamparda z Chelsea
Gwiazda Romy odejdzie z klubu? Dobre informacje dla Zalewskiego
ZOBACZ WIDEO: Awantura na konferencji Michniewicza. "Pana wypowiedź nadaje się do prokuratury"