W ostatnich dniach znowu wiele się pozmieniało w kwestii wyboru nowego selekcjonera reprezentacji Polski. W tej chwili głównym faworytem do przejęcia naszej kadry jest Andrij Szewczenko. Ten pomysł jednak nie wszystkim się podoba.
Przeciwnikiem ukraińskiego szkoleniowca jest Kamil Kosowski. W felietonie dla "Przeglądu Sportowego" odniósł się on m.in. do wysokiej pensji, którą PZPN chce dać "Szewie". Mówi się nawet o kwocie na poziomie 2,5 mln euro za rok.
"To ponad 10 milionów złotych, a jeśli podpisze kontrakt na dwa lata, to siłą rzeczy Szewczenko zarobi 20 milionów. Myślę sobie, że takie pieniądze wystarczyłyby na wypłaty dla polskiego selekcjonera przez 10 lat. Z tego prostego rachunku nie wynika nic dobrego. Wydaje mi się, że mamy jakieś kompleksy. Czy naprawdę musimy mieć drogiego trenera z zagranicy, by pokazać światu, że nas na niego stać? Nawet Paulo Sousa, który nie był najtańszy, tyle nie zarabiał. Słysząc te sumy i patrząc na trenerski dorobek Szewczenki, na miejscu Cezarego Kuleszy szukałbym jednak Polaka" - pisze Kosowski.
Były reprezentant Polski następnie przeanalizował trenerską przeszłość Szewczenki. Wspomina, że Ukraina pod jego wodzą pokazała się z dobrej strony na Euro 2020, choć miała też dużo szczęścia. To jednak dla niego za mało.
"W mojej opinii to jest taki sam trener, jak Paulo Sousa - ani lepszy, ani gorszy i tak samo mało doświadczony. Nie wiem, co mógłby dać naszej kadrze. Przy nim wątpliwe byłoby wykształcenie polskiego trenera, który w przyszłości mógłby przejąć naszą reprezentację. Do tego potrzeba fachowca, który coś w swojej pracy już osiągnął i to nie z jednym zespołem" - komentuje Polak.
Kosowski dodał, że dla niego lepszą opcją byłoby postawienie na Jana Urbana. Szkoleniowiec Górnika Zabrze w ostatnich dniach także jest łączony z reprezentacją Polski.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak zmieni dyscyplinę?! Do sieci trafiło wymowne wideo
Wcale nie Nawałka?! Obok Szewczenki wyrósł inny polski faworyt >>
Sensacyjny wybór prezesa PZPN? Ekspert zabrał głos >>